Trzeba być panem Błaszczakiem, żeby słowa, które oznaczają zwiększenie liczebności Wojska Polskiego o 20-30 tysięcy żołnierzy uznać za zapowiedź zwolnień w wojsku - napisał w niedzielę na platformie X były szef MON Tomasz Siemoniak.
Dodał, że wśród trzech koalicjantów, którzy będą z Donaldem Tuskiem jako przyszłym premierem tworzyli nowy rząd, jest pełna zgoda na zwiększenie ilości żołnierzy.
Przypomnijmy, w ubiegły piątek na swoim profilu na platformie X minister obrony Mariusz Błaszczak zaalarmował, że wojsko Polskie, które w tej chwili liczy 187 tys. żołnierzy zostanie zredukowane do 150 tys. żołnierzy.
Minister powołał się przy tym na rzekomą wypowiedź Tomasza Siemoniaka w RMF FM o tym, że armia powinna liczyć optymalnie 150 tys. żołnierzy należy rozumieć jako zapowiedź: "zwolnień w Siłach Zbrojnych RP oraz likwidacji jednostek i zmniejszenie bezpieczeństwa Polski".
Nie zwolnienia, ale rekrutacje
Siemoniak powiedział jednak wówczas coś innego, mianowicie że: optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia zawodowa, 30-40 tysięcy obrony terytorialnej, 20-30 tysięcy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy.
Siemonik podliczył, że skoro obecnie armia liczy 186 tys. żołnierzy, a plany nowego rządu koalicyjnego są takie, by zwiększyć jej liczebność do 210-220 tys. żołnierzy, to wpis ministra Błaszczaka należy potraktować jako "atak oparty o kompletnie fejkowy zarzut".
- Z tej kolejnej kompromitującej Błaszczaka historii wynika, że dla polityka PiS bezczelne łgarstwo jest naturalnym stanem, nawet gdy - za także ciągłe kłamstwa - wyborcy odsyłają go do ław opozycji.
Wydaje się zresztą, że działalność Błaszczaka walnie przyczyniła się do porażki PiS z demokratyczną opozycją. Od kręcenia z rosyjską rakietą po dymisje generałów. Nic się nie nauczył – podsumował Siemoniak.
Będą zwolnienia i zarzuty
Warto zauważyć, że w 100 konkretach na 100 pierwsze dni swoich rządów Koalicja Obywatelska zapowiedziała m.in. możliwość powrotu do służby wszystkich żołnierzy zwolnionych przez PiS ze służby po 2015 r. oraz przywrócenie odebranych mundurowym przywilejów emerytalnych, o czym więcej pisaliśmy tu.
Ponadto w armii zostanie przeprowadzona kontrola procedur zarówno dotycząca awansów, jak i zakupów. Ma zostać też stworzona biała księga dokumentująca wszystkie decyzje pociągające znaczne skutki finansowe, szczególnie poza procedurami przetargowymi.
W ciągu 100 dni do publicznej wiadomości zostanie również podany program modernizacji armii. Polskie jednostki zostaną zaopatrzone m.in. w 6 baterii Patriot, znaczną liczbę śmigłowców wielozadaniowych oraz bojowych, dronów, a także najnowszej generacji elementy obrony powietrznej.
Zgodnie z projektem ustawy budżetowej przygotowanej jeszcze przez rząd PiS, wydatki na obronność w 2024 r. mają wynieść 137 mld zł, co stanowi ponad 4 proc. polskiego PKB. To jeden z największych budżetów na obronność w Europie.