Inflacja konsumpcyjna w Polsce jak w marcu 2022 r. - miesiąc po wybuchu wojny w Ukrainie - przekroczyła 10 proc., tak spadła poniżej poziomu dwucyfrowego w sierpniu 2023 r. W pobliże celu NBP, wynoszącego 2,5 proc., zbliżyła się w styczniu tego roku (3,7 proc.), a ostatni, kwietniowy odczyt wskazał na 2,4 proc.
Wątek wysokiej inflacji pojawił się na czwartkowej (10 maja) konferencji prof. Adama Glapińskiego, szefa Nardowego Banku Polskiego oraz przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej, tradycyjnie zorganizowanej po decyzji RPP ws. stóp procentowych.
- Mówiłem w imieniu NBP od początku, że nasza inflacja nie była niczym szczególnym. Była bardzo charakterystyczna dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej - powiedział szef NBP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I dodał: - Byliśmy typowym krajem Europy Środkowo-Wschodniej, a w szerszym zakresie jesteśmy typowym krajem europejskim, jeśli chodzi o reakcję na wstrząsy energetyczne. Nic szczególnego nie powodowało w Polsce wysokiej inflacji, a w szczególności jakaś zła polityka.
Inflacja w Polsce na tle UE
Adam Glapiński przytoczył też ostatni, marcowy odczyt zharmonizowanego wskaźnika cen konsumpcyjnych HICP, przygotowanego przez Eurostat, europejskiego odpowiednika Głównego Urzędu Statystycznego.
W naszym kraju wzrost wyniósł 2,7 proc. rok do roku. W całej Unii Europejskiej wskaźnik zatrzymał się na 2,6 proc., a w strefie euro - na 2,4 proc.
Inflacja HICP, a więc ta porównywalna dla UE, w Polsce kształtuje się na poziomie niemal równym średniej dla wszystkich krajów Unii. Nasza inflacja, jej poziom, jest niemal równy średniemu poziomowi inflacji w krajach UE - podkreślił Adam Glapiński.