Do rąk szefostwa zakładu trafiały telewizory, zegarki czy drogie alkohole. Jak ustaliło RMF FM, jeden z więźniów w zamian za łapówki otrzymał kilkadziesiąt przepustek w ciągu jednego roku.
W czasie prowadzonego śledztwa u dyrektorów zakładu Luizy D. i Roberta B., jej zastępcy, jak również czterech innych osób, znaleziono darowane przez gangsterów prezenty. Jak ustalili dziennikarze, na specjalne traktowanie mógł liczyć m.in. osadzony Jacek P., pseudonim Ślepak, który "zasłynął" z rozbojów pod banderę gangu Oczki.
Sąd zdecydował o aresztowaniu dyrektor i wicedyrektora zakładu karnego. Za kratki trafił też jeden z zatrzymanych, który miał dawać łapówki. Prokuratura nie wyklucza natomiast kolejnych zatrzymań, a samo śledztwo ma charakter rozwojowy.
Sprawa z Nowogradu może wpłynąć na sytuację całego polskiego więziennictwa. Prokuratura Krajowa informuje bowiem, że w Służbie Więziennej pilnie trzeba utworzyć wewnętrzną komórkę kontrolną na wzór Biura Spraw Wewnętrznych Policji.
"Służba Więzienna od kilkudziesięciu lat nie ma wyodrębnionej organizacyjnie komórki służącej zwalczaniu i wykrywaniu z wyprzedzeniem przestępstw oraz ściganiu ich sprawców w odniesieniu do osób osadzonych w jednostkach penitencjarnych oraz wobec funkcjonariuszy i pracowników Służby Więziennej" - tłumaczy PK.
Prokuratura zwróciła się do resortu sprawiedliwości o zainicjowanie prac legislacyjnych w celu powierzenia Służbie Więziennej dodatkowych kompetencji.