To już piąta próba władz warszawskiego Szpitala Bródnowskiego na zawarcie umowę na dostawę energii. Cztery poprzednie przetargi ogłaszane od października zakończyły się fiaskiem, bo nie zgłaszali się chętni dostawcy. Dlatego zaczęła obwiązywać tzw. umowa rezerwowa, z drastycznie wyższymi stawkami.
Jak podaje radio RMF, szpital pod koniec roku dostał rachunek wyższy o 311 proc., który uregulował, ale nie w całości. Dyrekcja placówki postanowiła, że zapłaci fakturę, bo za prąd trzeba płacić, ale nie po stawkach z ostatniej umowy rezerwowej. Kierownictwo postanowiło zapłacić za zużytą energię według stawek z końca czerwca ubiegłego roku, bo o takich stawkach mówi rządowa ustawa dot. cen prądu, dlatego Szpital Bródnowski zapłacił 209 zł, a nie 650 zł.
Każdy miesiąc to kolejna faktura. Szpital piąty raz próbuje wybrać nowego dostawcę, by kupować prąd po stawkach, które obiecał rząd. Równolegle kieruje pytanie do Urzędu Regulacji Energetyki (URE), czy są narzędzia, by wezwać dostawców do zawarcia normalnej umowy na dostawy prądu.
Sprawy nie ułatwia minister energii Krzysztof Tchórzewski, bo nie ma pojęcia, jak mają postąpić placówki w takiej sytuacji.
- Nie mam w głowie odpowiedzi i nie odpowiem, jak jest w ramach tej rezerwowej sprzedaży. Zasada podstawowa jest taka, że umowne ceny w zakresie energii elektrycznej nie mogą przekroczyć jednostkowych cen z ubiegłego roku. Natomiast każdy niech będzie spokojny i w miarę cierpliwy, bo mu energia elektryczna w tym roku nie zdrożeje - stwierdził w rozmowie z RMF minister Krzysztof Tchórzewski.
Problem w tym, że rządowa ustawa blokująca ceny prądu jest nieprecyzyjna i może łamać unijne przepisy. Dlatego możliwa jest szybka jej nowelizacja. - Ustawa jest krok po kroku omawiana, w jakim punkcie trzeba ją poprawić, żeby była zgodna w pełnym zakresie z prawem unijnym - dodał minister Tchórzewski. Jedną z omawianych kwestii jest to, czy ustawa nie ogranicza za bardzo roli prezesa URE.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl