Śladami prywatnego odrzutowca Elona Muska podąża twitterowy bot, który publikuje każdy start i lądowanie maszyny.
W czwartek wieczorem pojawiła się informacja, że samolot wylądował na warszawskim lotnisku. Jednak już po dwóch godzinach skierował się w drogę powrotną - najpewniej w kierunku Stanów Zjednoczonych.
Nie wiadomo, czy na pokładzie był twórca Tesli oraz jeden z najbogatszych ludzi na świecie. Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, wskoczył on już na drugie miejsce na liście krezusów. Przed nim jest tylko twórca i właściciel Amazona Jeff Bezos.
Po co jednak byłaby mu tak krótka wizyta w Polsce? Żadnych szczegółów nie znamy, jednak pewną wskazówką mogą być wcześniejsze podróże Muska.
Samolot twórcy Tesli pod koniec listopada wylądował w Berlinie, gdzie spędził kilka dni. Dopiero stamtąd na chwilę "wpadł" nad Wisłę. Powód? Niemal dokładnie rok temu Amerykanin ogłosił, że właśnie w tych okolicach otworzy swoją kolejną fabrykę. Zakład ma produkować samochody elektryczne Tesli.
Wygląda jednak na to, że sporą część załogi stanowić będą Polacy. W sieci już na początku 2020 roku pojawiały się ogłoszenia. I to nawet na kierowników. Poszukiwani byli chociażby "koordynatorzy zatrudnienia z językiem polskim". To oznacza, że Musk mocno liczy na pracowników z naszego kraju.