Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Żółciak,Grzegorz Osiecki
|
aktualizacja

Cichy skutek 800 plus. Wypiera zasiłki rodzinne

1239
Podziel się:

Choć zasiłki rodzinne są głównym mechanizmem wspierania rodzin o najniższych dochodach, ich znaczenie sukcesywnie spada. Dominować zaczynają świadczenia powszechne, jak 800 plus - wynika z najnowszych analiz think tanku CenEA. Resort pracy rozważa scalenie dwóch różnych systemów świadczeń.

Cichy skutek 800 plus. Wypiera zasiłki rodzinne
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Licencjodawca, Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)

"Znaczenie zasiłku rodzinnego wraz z dodatkami jako mechanizmu wsparcia rodzin z dziećmi zdecydowanie zmalało po wprowadzeniu programu 'Rodzina 500 plus', jego upowszechnieniu w 2019 roku oraz podniesieniu wartości tego świadczenia do 800 zł miesięcznie od stycznia 2024 roku" - wskazują analitycy CenEA w najnowszym opracowaniu pt. "Zasiłek rodzinny: niezmiennie od 2016 roku", do którego dotarł money.pl.

Co więcej, pojawiają się kolejne programy wsparcia rodzin, które będą nadal marginalizować zasiłki rodzinne - to choćby świadczenie "Dobry start 300 plus", "Rodzinny kapitał opiekuńczy" i dofinansowanie opieki w żłobkach. Od października rodzice dzieci w wieku 12-35 miesięcy będą mogli liczyć na wsparcie nawet do 1500 zł miesięcznie w ramach programu "Aktywny rodzic".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zrobił biznes na urządzaniu piekła! Twórca Runmageddonu Jarosław Bieniecki w Biznes Klasie

Na pierwszy rzut oka nic w tym złego, skoro wsparcie dla rodzin jest zapewnione. Problem w tym, że świadczenia powszechne, często wypłacane niezależnie od dochodów osiąganych przez rodzinę, coraz bardziej zastępują te, które duży nacisk kładą właśnie na sytuację finansową rodzin (w związku z czym największe wsparcie kierowane jest do tych najuboższych). Takim świadczeniem są właśnie zasiłki rodzinne.

Spadające nakłady

Marginalizację tego rodzaju świadczeń widać na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, to wydatki w ujęciu globalnym i w stosunku do PKB. Jak podaje CenEA, w latach 2010-2022 roczne wydatki na zasiłki rodzinne w ujęciu realnym spadły z 5,16 mld zł do 1,74 mld zł, a wydatki w odniesieniu do PKB - z 0,36 proc. do 0,08 proc.

Po drugie, to wydatki na zasiłki rodzinne w przeliczeniu na liczbę dzieci w wieku 0-17 lat. Podczas gdy w 2010 r. wyniosły przeciętnie 59,34 zł miesięcznie na niepełnoletnie dziecko, to w 2017 r. w ujęciu realnym było to 49,63 zł miesięcznie, a w 2022 r. - zaledwie 20,87 zł.

Wreszcie po trzecie, to wydatki na zasiłki na tle innych, podobnych świadczeń. W 2017 r. stanowiły średnio 19,3 proc. przeciętnych wydatków na świadczenie 500 plus, w 2022 r. - 6,2 proc., a w 2024 wyniosą 3,3 proc.

"Weryfikacja", nie waloryzacja

Do świadczeń w pełnej wysokości uprawnione są rodziny, których dochód netto na ich członka wynosi nie więcej niż 674 zł. Powyżej tego progu świadczenia są wycofywane, na zasadzie "złotówka za złotówkę", do minimalnej wartości 20 zł.

Co do zasady, kwota zasiłku rodzinnego wynosi: 95, 124 lub 135 zł miesięcznie, w zależności od wieku dziecka, a rodzinom przysługują również dodatki związane z ich sytuacją, np. dodatek z tytułu wychowywania dziecka w rodzinie wielodzietnej (95 zł miesięcznie na trzecie i kolejne dzieci), dodatek z tytułu urodzenia dziecka (jednorazowo 1000 zł; dodatkowo do "becikowego"). 

Jak widać, nie są to porażające kwoty w dzisiejszych realiach.

Niskie wartości wypłacanych zasiłków rodzinnych względem progów określających minimum socjalne przekładają się na znikomą skuteczność systemu świadczeń rodzinnych w ograniczaniu zakresu niedostatku rodzin mierzonego względem tych progów - podkreślają autorzy opracowania CenEA.

Świadczenia rodzinne mogłyby odgrywać istotniejszą rolę w systemie wspierania rodzin, gdyby nie mechanizm ustalający ich wysokość. Zgodnie z ustawą wysokość świadczeń oraz progów dochodowych co trzy lata podlega weryfikacji.

Weryfikacja nie oznacza jednak waloryzacji, która nie jest ani automatyczna, ani obligatoryjna. "Wysokość świadczeń była ostatnio waloryzowana w 2016 roku, a progów dochodowych - w 2015 roku" - podaje CenEA. Nie wygląda też na to, by szybko cokolwiek w tym zakresie miało się zmienić. Zgodnie z projektem rozporządzenia Rady Ministrów w 2024 r. zostaną one również utrzymane na niezmienionym poziomie.

Reforma musi kosztować

Autorzy opracowania z CenEA analizują także różne hipotetyczne scenariusze zmian w systemie zasiłków rodzinnych oraz ich potencjalne koszty budżetowe. I tak np. cenowa waloryzacja świadczeń i progów (scenariusz zakładający waloryzację kwot zasiłku oraz progów dochodowych zgodnie ze zmieniającym się poziomem cen, które od listopada 2016 do czerwca 2024 r. wzrosły o 51,17 proc.) oznaczałby wzrost kosztów wsparcia o 3,25 mld zł rocznie i zwiększałby liczbę uprawnionych rodzin z 516 tys. do 873 tys.

Z kolei waloryzacja cenowo-płacowa (cenowa waloryzacja kwot zasiłku oraz wzrost wartości progów dochodowych zgodnie ze zmieniającym się poziomem zarobków, które od listopada 2016 do czerwca 2024 r. wzrosły o 88,11 proc.) zwiększałby liczbę rodzin otrzymujących zasiłek do 1,2 mln przy wzroście kosztu o 5,2 mld zł rocznie.

Dyrektor CenEA Michał Myck podkreśla, że świadczenia rodzinne są wciąż głównym mechanizmem wsparcia rodzin z dziećmi, uzależnionym od dochodu, a więc skierowanym do najmniej zamożnych gospodarstw.

Wskazuje też, że w wyniku programów wprowadzonych w ostatnich latach, głównie 500 plus/800 plus, odeszliśmy od zróżnicowania wsparcia w zależności od potrzeb rodzin, a w wyniku marginalizacji roli świadczeń rodzinnych w coraz większym stopniu zmierzamy w kierunku powszechnego wsparcia wszystkich rodzin świadczeniami w tej samej wysokości.

Pytanie, czy rząd dalej będzie marginalizował systemy uzależnione od dochodu gospodarstw domowych, czy jednak dojdzie do wniosku, że należy mocniej zacząć wspierać rodziny, uwzględniając poziom ich dochodów i inne czynniki różnicujące ich warunki materialne - zastanawia się Myck.

Jego zdaniem, jeżeli chcemy iść w kierunku dalszego ograniczania ubóstwa wśród rodzin z dziećmi, to przy napiętej sytuacji w finansach publicznych, powinniśmy pójść w kierunku zróżnicowania poziomu wsparcia w największych programach typu 800 plus.

Można byłoby zintegrować świadczenia rodzinne z 800 plus i stworzyć kompleksowy system wparcia rodzin w oparciu o system 800 plus, umożliwiający zróżnicowanie tego wsparcia - przekonuje Michał Myck.

Dodaje, że taki "mieszany" system łączyłby powszechność 800 plus, a jednocześnie umożliwiał zróżnicowanie poziomów wsparcia, traktując świadczenie 800 plus jako minimum z opcją różnicowania tego wsparcia w górę, w zależności od potrzeb.

- Pozwoliłoby to skierować wyższy poziom wsparcia do części rodzin i jednocześnie wprowadzić większy zakres elastyczności w świadczeniu wychowawczym względem jego indeksacji - przekonuje Myck.

Recepta podawana przez naszego rozmówcę wcale nie jest odległa od tego, co rozważa resort pracy. W czerwcowym wywiadzie dla money.pl minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła, że należy scalić oba systemy. - Rzeczywiście, myślimy o tym, dlatego że grupy odbiorców obu tych świadczeń często się pokrywają, tzn. duża część osób, uprawnionych do świadczeń rodzinnych będzie uprawniona do korzystania ze świadczeń z pomocy społecznej, ze względu na podniesienie progów - argumentowała.

Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1239)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
robol
4 miesiące temu
Jak uczą doświadczenia z historii rozdawnictwa innych nawet bogatszych od nas krajów socjalizm zawsze kończy się kiedy zabraknie kasy tych pracowitych do rozdawania jej tym mniej pracowitym . A skonczy się na pewno bo tych bardziej chętnych na darmoche zawsze jest więcej od tych którzy na nią harują .
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
podatnik
4 miesiące temu
Dlaczego świadczenia rodzinne dostają rodziny w których NIKT nie pracuje, choć stan zdrowia na to pozwala?
emerytka
4 miesiące temu
za moich czasów pracowałam na pełen etat , zasiłek rodzinny był 16zł. Wychowałam 2 dzieci . Skonczyły studia. Dzis widze na ulicy "mamusie" wszystkie niepracujace , spacerujace do fryzjera i manikiurzystki, pazury porobiona - szpony. Zyją z dzieci . Bo miec 3kę i mozna zyc z zasiłkow w Polsce , dodatkow mieszkaniowych , dodatkow na to i tamto...W POLSCE ZA CZASOW PIS I PO NIE OPŁACA SIE PRACOWAC.
xdx
4 miesiące temu
zabrać te wszystkie plusy i dać ludziom godnie zarabiać, nieroby same się wyeliminują i żadnej pomocy dla nich
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1239)
Gaweł
2 miesiące temu
Barany mówią "Dajcie zarobić albo onizcie podatki a 500+ będzie nie potrzebne" lubi inne oczywiste oczywistości i w tym zacietrzewieniu gotowi zrezygnować z tych świadczeń i czekać aż rząd obnizy podatki i "da zarobić"........Naiwni! Nikt nigdzie nie obniży podatków w znaczacy sposob a szczególnie w eurokołchozie. J
Rex
4 miesiące temu
Zabierzcie tym usmiechnietym to co się przyda w budzecie. Nikt tutaj nawet nie zaptotestuje.
Ewa
4 miesiące temu
Powinno byc tylko 500 plys, reszta nalezy do rodzicow
Eryk
4 miesiące temu
Kolejne programy wsparcia rodzin. A efektow nie widac. Kiedy zajmiecie sie innymi grupami w kraju np emeryrami. Pensja min wzrosla dwukrotlnie to propoircjonalnie powinny wzrastac emerytuey
Jolanta P.
4 miesiące temu
Jak nie wiadomo o co chodzi to zazwyczaj chodzi o pieniądze...najłatwiej zrobić oszczędności w budżecie na chorych i biednych... Zrobić zamieszanie i tym samych oszczędzić kasę...To pewnie główny priorytet ministerstwa rodziny i polityki społecznej
...
Następna strona