Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Prigożyn nie żyje. Zostawił po sobie olbrzymi majątek

Podziel się:

Federalna Agencja Transportu Lotniczego potwierdza, że na pokładzie rozbitego samolotu znajdowali się szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożin i Dmitrij Utkin. Szef wagnerowców zostawił po sobie olbrzymi majątek.

Prigożyn nie żyje. Zostawił po sobie olbrzymi majątek
Tak Jewgienij Prigożyn dorobił się fortuny. Złoto to nie wszystko (Getty Images, Mikhail Svetlov)

Według rosyjskiej agencji TASS prywatny Embreaer Legacy leciał z lotniska Szeremietiewo do Petersburga. Na pokładzie było trzech pilotów i siedmiu pasażerów, wśród nich był Jewgienij Prigożyn. Wszyscy zginęli.

Majątek Prigożyna. Na czym dorobił się szef Grupy Wagnera

Prigożyn był przez lata zaufanym człowiekiem Władimira Putina. "To jeden z rosyjskich oligarchów, którzy upaśli się dzięki kontaktom z Putinem. Jest on właścicielem tzw. fabryki trolli (Internet Research Agency, IRA) i licznych spółek zajmujących się eksploatacją surowców naturalnych (m.in. Lobaye Invest, M-Invest, M-Finance, M-Finans, Meroe Gold, Evro Polis, Mercury, Veleda, Sewa Security Services)" - pisał w marcowym raporcie Polski Instytut Spraw Międzynarodowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Statistica: Polityka energetyczna Unii Europejskiej

Zanim zrobił karierę, Prigożyn zaliczył odsiadkę w więzieniu. W 1981 r. został skazany za napaść, rabunek i oszustwo. Wyrok mówił o 13 latach w kolonii karnej, ale wyszedł na wolność po dziewięciu latach. Po rozpadzie ZSRR wszedł w biznes gastronomiczny. Jego firma Concord Catering odpowiadała m.in. za catering podczas spotkań prezydenta, czym zyskał sobie przydomek "kucharza Putina". Z czasem jego biznes się rozrastał, oligarcha dostał kontrakt na wyżywienie dla rosyjskiej armii, a nawet budowę koszar.

W 2013 roku założył Agencję Studiów Internetowych, znaną jako "fabryka trolli". Jej pracownicy tworzyli fikcyjne konta w mediach społecznościowych i masowo produkowali komentarze prorządowe i atakujące opozycję, działali też poza Rosją. W marcu 2018 roku USA objęły "fabrykę trolli" i inne firmy Prigożyna sankcjami za próby ingerencji w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku.

W 2014 roku powstała Grupa Wagnera, prywatna firma wojskowa, za którą również stał Prigożyn. Swoją nazwę zawdzięcza pseudonimowi założyciela i głównodowodzącego Dmitrija Utkina, ps. "Wagner". Nazywana była "prywatnym wojskiem" Putina. Grupa działała w Ukrainie, ale też wszędzie tam, gdzie Rosja miała swoje interesy - w Libii, Syrii, Sudanie czy Mali, dopuszczając się zbrodni.

Miliony na ropie i złocie

"Financial Times" podawał, że w 2018 roku USA objęły sankcjami kontrolowaną przez Prigożyna firmę Evro Polis, która otrzymała koncesje energetyczne od syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada w zamian za dostarczenie najemników, aby odbili pola naftowe z rąk bojowników Państwa Islamskiego.

"FT" wyliczał, że w 2020 roku spółka osiągnęła sprzedaż na poziomie 134 mln dolarów i zysk netto w wysokości 90 mln dolarów, który został przetransferowany do Rosji. W grudniu 2021 roku, na dwa miesiące przed inwazją, firma odnotowała spadek przychodów związanych z kontraktem do nieco ponad 400 tys. dolarów, ale nadal miała na koncie 92 mln dolarów.

Z kolei M Invest, firma działająca w branży wydobycia złota w Sudanie, która została objęta sankcjami przez rząd USA w lipcu 2020 roku, w kolejnym roku nadal generowała sprzedaż na poziomie 2,6 mln dolarów. Dwie firmy, które jak wynika z rejestrów eksportowych wysłały duże ilości sprzętu przemysłowego do związanych z Grupą Wagnera firm w Sudanie i Republice Środkowoafrykańskiej, wygenerowały ponad 6 mln dolarów przychodów do końca 2021 roku.

"Mimo sankcji w latach 2018–2022 kontrolowane przez Prigożyna podmioty wygenerowały przychód w wysokości 250 mln dol. Jednym z najbardziej dochodowych procederów był wywóz złota z Sudanu" - pisali w marcu eksperci PISM. Rosyjskie media w 2016 r. oszacowały jego majątek na ponad 7,14 mld rubli, a w 2020 r. - na 16 mld. Przy dzisiejszym kursie to równowartość ponad 690 milionów złotych.

Chciał głowy Szojgu, trafił na margines

Przez ostatnie miesiące wojny w Ukrainie Prigożyn krytykował sposób jej prowadzenia przez rosyjskie wojsko. Pod koniec czerwca oskarżył armię, że ostrzelała pozycje jego ludzi i rozpoczął bunt. Dzień później najemnicy Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem i zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego, domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.

Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił jednak odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami najemnicy Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieli się przemieścić na Białoruś.

– Pamiętajmy, że przed wybuchem wojny w Ukrainie Afryka była dla Grupy Wagnera głównym obszarem działania - mówił na początku sierpnia w programie "Newsroom" WP dr Jędrzej Czerep, koordynator programu Bliski Wschód i Afryka PISM. - Tam byli najlepsi z najlepszych, jeśli chodzi o najemników rosyjskich. Oni zostali w Afryce przez całą wojnę w Ukrainie i pełnią tam funkcje bojowe, ochroniarskie i doradcze. Ale oprócz tego prowadzą wiele dochodowych biznesów w przemyśle drzewnym, spożywczym i w wielu innych branżach - tłumaczył.

- To wszystko by upadło, gdyby Moskwa wycofała Prigożyna z Afryki. Uznano na Kremlu, że on musi tam zostać, że trzeba postawić jasną granicę obszaru kompetencji i pozwolić mu budować pozycję Rosji w Afryce. Dla Prigożyna otworzyła się tam nowa szansa, bo w wojnie nie odegra już większej roli. Zwłaszcza, że z Mali wycofywani są żołnierze ONZ i będzie mógł przejąć tamtejsze bazy wojskowe – komentował ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl