Pod względem liczby istniejących mieszkań w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców Polska ze współczynnikiem 393 plasuje się dopiero na 14. miejscu na 16 europejskich krajów ujętych w rankingu Deloitte "Property Index 2021".
W czołówce rankingu, z wynikiem ponad 500, znalazły się: Portugalia, Bułgaria oraz Francja. Z danych zebranych przez Deloitte wynika, że aby Polska osiągnęła współczynnik 500 lokali mieszkalnych w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców, w naszym kraju musiałoby powstać dodatkowe 4,7 mln mieszkań.
Gigantyczna luka mieszkaniowa to jedna strona problemu. Inna kwestia to brak odpowiednich warunków w części istniejących mieszkań. W Polsce ponad 1,2 mln domostw nie ma łazienki, a prawie 900 tys. toalety - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Na polskich wsiach jest 4,86 mln mieszkań, z czego 13 proc. nie ma ustępu, wynika z danych GUS za ubiegły rok. Oznacza to, że toalety nie ma w 630 tys. domostw.
To problem, który istnieje także w miastach, choć w znacznie mniejszej skali. W miastach toalety nie ma 2,6 proc. z ponad 10 mln mieszkań, czyli około 260 tys. domostw.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w miastach w jednym mieszkaniu żyje średnio 2,26, a na wsiach 3,16 osób to można oszacować, że bez toalety żyje około 2,5 mln Polaków.
Z kolei bez łazienki żyje około 3,5 mln Polaków – około 990 tys. w miastach i 2,5 mln na wsiach. Odsetek mieszkań, w których brakuje łazienki wynosi bowiem 4,3 proc. w miastach oraz 16,5 proc. na wsi.
"W 2020 roku warunki mieszkaniowe w Polsce uległy dalszej poprawie w porównaniu do poprzednich lat" – czytamy w raporcie GUS. Zdaniem autorów raportu, na poprawę warunków wskazuje m. in. rosnący odsetek mieszkań wyposażonych w toaletę, łazienkę czy wodociąg.
To prawda, że odsetek mieszkań z łazienką rośnie. Na wsiach, w latach 2018-2020, wzrósł z 83,1 proc. do 83,5 proc. Jest to zatem wzrost bardzo powolny. To samo dotyczy toalety – przez trzy lata odsetek wzrósł z 86,6 proc. do 87 proc.
Innym kryterium, na które zwraca uwagę GUS, jest powierzchnia użytkowa w mieszkaniu przypadająca na 1 osobę, która w ubiegłym roku wzrosła średnio o 0,5 m kw. - do 28,7 m kw. w miastach oraz 30 m kw. na wsiach. W ostatnich latach, z jednej strony lekko spada liczba osób przypadających na mieszkanie, ale też lekko rośnie średnia wielkość mieszkań.
Mowa oczywiście o średniej w skali całego kraju. W ostatnim czasie w miastach powstaje jednak coraz więcej "mikroapartamentów", a popularność zyskuje termin "patodeweloperka". Choć w Polsce mieszkanie powinno mieć przynajmniej 25 m kw., to pojawiają się lokale, które potrafią być i trzy razy mniejsze.
Jak pod względem warunków mieszkaniowych wypadamy na tle innych krajów UE? W Polsce na jedną osobę statystycznie przypada 1,1 pokój, wynika z danych Eurostatu za 2019 rok. Tak samo jak w Rumunii czy w Chorwacji. Pod tym względem jesteśmy w ogonie wśród państw UE. Jest to wartość średnia i wcale nie oznacza, że każdy Polak ma do dyspozycji swój pokój.
Kiedy dodamy do tego jeszcze jeden wskaźnik, czyli odsetek mieszkań przepełnionych, nie ma wątpliwości, że w polskich domach jest dość ciasno. Liczba osób pod jednym dachem zależy od różnych czynników, w tym kulturowych, jednak kwestie ekonomiczne też mają znaczenie.
Prawie 38 proc. Polaków żyje w przepełnionych mieszkaniach, podczas gdy europejska średnia to 17 proc. Natomiast np. w Niemczech odsetek ten wynosi niecałe 8 proc.
Kiedy mieszkanie jest przepełnione? Na przykład wtedy, kiedy osoba powyżej 18. roku życia nie ma własnego pokoju albo kiedy nie ma go żyjąca wspólnie para. A co z nieletnimi? Jeśli mają więcej niż 12 lat również powinni mieć swój własny pokój lub dzielić go z co najwyżej jedną osobą tej samej płci. Według kryteriów Eurostatu, o przepełnieniu można mówić również wtedy, gdy w jednym pokoju mieszka więcej niż dwoje dzieci poniżej 12 lat.
Sytuacja mieszkaniowa to problem, z jakim od dekad borykają się kolejne rządy. Obecny rząd uwzględnił go także w Polskim Ładzie. Mowa o mieszkaniach bez wkładu własnego oraz o uproszczonych przepisach dotyczących budowy domu jednorodzinnego do 70 m. kw. bez pozwolenia.
Jednak pojawiły się głosy, że przez Polski Ład będziemy jeszcze bardziej się gnieździć. Rząd wyszedł bowiem z założenia, że własność jest ważniejsza niż przestrzeń. Zdaniem ekspertki to strategiczny błąd, bo promuje się coraz mniejsze metraże.
W kwestii dostępności mieszkań, warto też odróżnić bieżące dochody od zasobów. Dostępność do mieszkań odzwierciedla bowiem zamożność skumulowaną, wynikającą z ostatnich 20, 30 a nawet 50 lat.