- Centralny Bank Rosji nadal ma możliwość kalibrowania swojej polityki monetarnej poprzez kluczową stopę procentową. Jest zbyt wcześnie, aby mówić o ryzyku deflacji — powiedział Aleksiej Zabotkin, wiceprezes Banku Rosji, cytowany przez portal RBC.
Deflacja, to proces odwrotny do inflacji. W trakcie deflacji ceny spadają, zamiast rosnąć i za te same pieniądze jesteśmy w stanie kupić więcej. - Jak dotąd wzrost cen rok do roku wynosi 16,7 proc. - powiedział Zabotkin. Przeciwstawił mu się jednak szef Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego Maxim Reshetnikov.
- Kategorycznie nie zgadzam się z obecną oceną Banku Centralnego. Piąty tydzień z rzędu mamy deflację, a inflacji nie powinniśmy mierzyć w ujęciu rok do roku. Weźmy dane miesięczne, inflacja za maj przeliczona na stopę roczną - 1,6 proc. - powiedział minister.
- Oczekujemy, że wspólnie z bankiem centralnym przeanalizujemy sytuację i że trend, który wyznaczyli nasi koledzy, będzie jak najszybciej kontynuowany, bo bez taniego kredytu możemy nie uratować sytuacji — powiedział minister.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod koniec lutego, w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję, w związku z wojną w Ukrainie Bank Centralny podniósł swoją główną stopę procentową do rekordowego poziomu 20 proc. Stopa procentowa została obniżona do 14 proc. pod koniec kwietnia, następnie do 11proc. na posiedzeniu w maju, a w czerwcu do 9,5 proc., czyli do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Stopy obniżono pomimo tego, że Rosja doświadcza właśnie 17-proc. inflacji,
W maju rosyjskie Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego przygotowało scenariusze rozwoju gospodarczego. Resort spodziewa się, że w latach 2022 i 2023 gospodarka spadnie — odpowiednio o 7,8 proc. i 0,7 proc. i powróci na ścieżkę wzrostu dopiero od 2024 roku.
Ekonomiści przewidują jednak, że uderzenie zachodnich sankcji, odpływ firm i spadek eksportu zniweczą wzrost gospodarczy Rosji. Eksperci z Instytut Finansów Międzynarodowych w najnowszej analizie szacują, że PKB Rosji skurczy się w tym roku o około 15 proc.