Pod sformułowaniem dług alimentacyjny kryją się prawdziwe dramaty. Jak wynika z badania zrealizowanego przez Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor, w trzech na 100 domów, w których dzieci nie otrzymują alimentów brakuje pieniędzy na podstawowe potrzeby, 41 proc. mówi, że funkcjonuje bardzo skromnie. Ponadto, co drugie niealimentowane dziecko ze względów finansowych nie wyjechało na wakacje.
Wśród oczekujących na pieniądze od niesolidnych rodziców szanse na zmianę sytuacji są niewielkie, niepłacący są bowiem bardzo konsekwentni. Co czwarty (26 proc.) nie łoży na dziecko lub dzieci przez co najmniej 3 lata i dłużej, 8 proc. potrafi unikać obowiązku przez ponad 10 lat, a co piąty nawet nie zaczyna płacić.
Rzadko się dzieje tak, że rodzice dogadują się w sprawie płacenia alimentów. Na ogół rodzic posiada orzeczenie sądu zasądzające alimenty na rzecz swojego dziecka (95 proc.). Niestety, czasem niewiele to daje. Jedynie 11 proc. rodziców otrzymuje bowiem świadczenie regularnie, a 14 proc. dostaje pieniądze od czasu do czasu, reszcie pozostaje najwyżej starć się o pomoc z funduszu alimentacyjnego i udaje się to 28 proc. ankietowanych.
Jest jednak szansa na poprawę sytuacji tych, którym nie udaje się dostać pomocy z funduszu. Od 1 października ma obowiązywać wyższe kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń z funduszu alimentacyjnego. Próg dochodowy wzrośnie z dotychczasowych 800 do 900 zł, co może spowodować, że więcej osób nabędzie prawo do pomocy funduszu.
Z szacunków Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej wynika, że dzięki tym zmianom prawo do świadczenia z funduszu alimentacyjnego, które wynosi dzisiaj średnio 411 zł, a maksymalnie może sięgać 500 zł zyska co najmniej 30 tys. osób. Resort informuje również, że próg dochodowy będzie co roku rewaloryzowany.