Jak podaje Instytut Samar, 54 923 to dokładna liczba sprowadzonych w grudniu z zagranicy używanych samochodów osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony. To liczba o 21,8 proc. mniejsza niż w grudniu 2021 roku. Według danych Samaru wynik z ubiegłego miesiąca jest najniższy od 2012 roku.
Spośród sprowadzonych pojazdów zdecydowaną większość (50 075 sztuk) stanowiły samochody osobowe. "Import samochodów użytkowych spadł o 26,7 proc., co oznacza najbardziej drastyczny miesięczny wskaźnik spadku odnotowany w ubiegłym roku" - komentują eksperci instytutu w swoim raporcie. W całym 2022 roku zarejestrowano ponad 772 tys. używanych aut z zagranicy, co oznacza spadek na przestrzeni roku o 17,8 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
13-letnie auto to norma
Średni wiek importowanego auta w ostatnim miesiącu 2022 r. sięgnął 12,8 roku, a średnia po 12 miesiącach przekroczyła poziom 13 lat i osiągnęła dokładnie 13,1 roku. "Decydujący wpływ na taki wynik miał rekordowy wiek aut osobowych, który przekroczył 13 lat (13,2), a w przypadku silników benzynowych przekroczył nawet pułap 14 lat" - wyliczają autorzy raportu.
I dodają, że najwięcej samochodów używanych nadal jest sprowadzanych do Polski Z Niemiec, Francji, Belgii i Holandii. Piątą lokatę na tej liście zajmują Stany Zjednoczone i jest to jedyny kierunek, z którego w 2022 roku import wzrósł. Nad Wisłę trafiło zza oceanu w ubiegłym roku prawie 38,6 tys. aut, o 6,6 proc. więcej niż w 2021 roku. Dla porównania - import z Niemiec zmniejszył się o 24 proc. do niespełna 416 tys. sztuk.
Nowych samochodów też mniej
Samar podaje też, że w grudniu 2022 roku zarejestrowano w Polsce 42 606 nowych samochodów osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony. Oznacza to spadek o 2,33 proc. względem grudnia 2021 r. oraz o niespełna 7,3 proc. więcej względem listopada 2022 r. W całym roku 2022 zarejestrowanych zostało w Polsce 481 988 nowych aut, o 7,41 proc. mniej niż w 2021 roku.
Jak komentują eksperci instytutu, rok 2022 zaczął się ograniczoną podażą samochodów. "Zakłócone kanały dostaw, brak surowców i komponentów przyczyniły się do wydłużenia oczekiwania na zamówione auto, stały się też kolejnym czynnikiem odpowiedzialnym za wzrost cen. Wraz z upływem czasu dostępność samochodów poprawiała się. Wzrost podaży obserwowano głównie na rynku marek premium i w segmencie samochodów elektrycznych, wszędzie tam, gdzie można było wygenerować większą marżę" - zaznaczają.
Nowy rok też będzie trudny
I dodają, że lekka tendencja wzrostowa w ostatnich miesiącach nie daje jednak podstawy do optymizmu. "Trwający za naszą wschodnią granicą konflikt w negatywny sposób wpływa nie tylko na nastroje konsumentów, ale także na dostępność surowców i komponentów, co przekłada się na ich wysokie ceny, prowadząc w konsekwencji do wzrostu cen poszczególnych modeli, co nie sprzyja sprzedaży" - czytamy w raporcie.
"W ciągu roku nastąpi poprawa w dostępności komponentów, nie oznacza to jednak, że wszystkie auta będą już bez problemów dostępne. Producenci będą koncentrowali się na modelach wysokomarżowych oraz tych, których emisja będzie poniżej wyznaczonych przez ustawodawcę poziomów" - prognozują eksperci.
Szacunki Samaru na rok 2023 zakładają rejestrację 410 tys. nowych samochodów osobowych i 59 tys. pojazdów dostawczych.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj