W Polsce statystyki dotyczące cen biją wieloletnie rekordy, ale to nic przy tym, co dzieje się za naszą zachodnią granicą. Niemiecki urząd statystyczny opublikował w czwartek dane dotyczące inflacji producenckiej (PPI). Okazało się, że w ciągu miesiąca wzrosła aż o 5 proc.
Co to inflacja producencka? Wskaźnik pokazujący w jak szybkim tempie rosną ceny sprzedaży produktów przemysłowych krajowym odbiorcom na różnych etapach procesu gospodarczego, jak i sprzedaży między przedsiębiorstwami przemysłowymi. To bardzo złe wieści także dla konsumentów, którzy są finalnym odbiorcą towarów.
Czytaj więcej: Stać nas na coraz mniej. Średnia cena koszyka znów wyższa
Warto dodać, że w porównaniu z cenami producentów sprzed roku, mamy do czynienia w Niemczech z podwyżkami na poziomie ponad 24 proc.
Liczby te zaskakują ekonomistów, którzy spodziewali się sporej inflacji, ale nieprzekraczającej 20 proc. w skali roku i 1 proc. miesiąc do miesiąca.
Eksperci PKO BP zauważają, że tak wysokiej inflacji PPI nie było u naszych zachodnich sąsiadów jeszcze nigdy w historii. A tego typu dane sięgają 1949 roku.
Czytaj więcej: Posłowie walczą o obniżenie VAT dla gastronomii. "Bez tego zamknie się połowa restauracji"
Podobnie, jak ma to miejsce w przypadku inflacji konsumenckiej, statystyki mocno w górę podbijają ceny energii. PKO BP wskazuje na miesięczne podwyżki na poziomie niemal 16 proc. i 69 proc. w skali roku.
Zły prognostyk dla cen w Polsce
Najnowsze dane z Niemiec niepokoją ekonomistów Pekao w kontekście polskiej inflacji. Oceniają, że podobny wskaźnik do niemieckiego PPI w naszym kraju może również negatywnie zaskoczyć. Średnia prognoz do tej pory zakładała wzrost rok do roku o 13,5 proc. Teraz Pekao ocenia, że wskaźnik może przekroczyć 14 proc.
Ceny produkcji sprzedanej przemysłu w Polsce poznamy już w piątek. GUS najnowsze statystyki zaprezentuje punktualnie o godzinie 10.00.
Zmiany zachodzące w niemieckiej gospodarce, dotyczące m.in. cen, mają duże znaczenie dla Polski. Niemcy to nasz zdecydowanie najważniejszy partner w handlu. Eksport i import w skali roku są liczone w kwotach rzędu setek miliardów złotych. Jest zagrożenie, że jeszcze dłuższy czas będziemy importować inflację do kraju.