Generał dywizji Yaron Finkelman, szef Południowego Dowództwa IDF, osobiście i wśród swoich żołnierzy wszedł na teren Strefy Gazy - wynika z relacji zdjęciowych opublikowanych przez Siły Obronne Izraela (IDF). Przez radio zagrzewał żołnierzy do rozprawy z bojownikami Hamasu. - Będziemy walczyć na ulicach, będziemy walczyć w tunelach, będziemy walczyć tam, gdzie będzie to konieczne. Cały naród izraelski, wszyscy teraz na nas patrzą. Jesteście pokoleniem zwycięstwa! - przekazał.
Po 25 dniach wojny siły inwazyjne przecięły teren obszar Strefy Gazy, rozdzielając miasto Gaza i północne osiedla. Wojskowi eksperci uważają, że udało się w ten sposób stworzyć pułapkę, z której bojownicy Hamasu nie będą mieć już wyjścia (patrz: infografika poniżej w tekście). Izrael nie musi zdobywać Gazy z marszu, wdając się przy tym w walki miejskie z bojownikami Hamasu.
Według gen. Waldemara Skrzypczaka, byłego dowódcy wojsk lądowych taktyka Izraela jest już jasna. - Siły izraelskie będą stopniowo izolować dzielnice miasta Gaza. Ludność nie wytrzyma długo bez wody i żywności. Zostanie w ten sposób zmuszona do wyjścia. Wojsko musi stworzyć korytarze życia, którymi będzie można uciec z Gazy - komentuje wojskowy.
- Gdy Hamas zostanie pozbawiony tarczy z cywilów, którą się zasłania, dojdzie do ostatecznej rozprawy z bojownikami. Niech zostaną męczennikami, skoro tego chcą. Będą niszczeni systematycznie aż ostatni, którzy przeżyją, uwolnią izraelskich zakładników. Oznacza to także obrócenie znacznej części miasta w gruzy - dodaje rozmówca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak będzie wyglądał koniec wojny
Gen Skrzypczak uważa, że mimo gróźb padających ze strony Iranu o przekroczeniu czerwonej linii Izrael dokończy operację. Żadne z państw muzułmańskich nie będzie w stanie hamować izraelskiego ostrzału i bombardowań.
- Niektórzy analitycy straszą opinię publiczną wybuchem trzeciej wojny światowej, ja uważam, że żaden z krajów grożących Izraelowi nie zdecyduje się na wzięcie udziału w wojnie. Iran byłby w tym osamotniony, a bogaci szejkowie nie zechcą porzucić luksusowego życia, by zejść do schronów - komentuje Skrzypczak.
Przypomnijmy: 29 października prezydent Iranu Ebrahim Raisi zabrał głos ws. konfliktu izraelsko-palestyńskiego. "Zbrodnie reżimu syjonistycznego przekroczyły czerwone linie, co może zmusić wszystkich do podjęcia działań" - ogłosił.
- Przywódcy państw w regionie toczą grę, w której chodzi o budowanie ich politycznego znaczenia. Tak należy interpretować wypowiedzi i udział w manifestacjach poparcia Palestyny. Uważam, że Izrael mimo wszystko sam dokończy operację. Będzie burzyć Gazę, grzebiąc pod gruzami jej obrońców. Tak będzie wyglądał koniec tej wojny - podsumowuje.
Wojna skończy się ogromnymi ofiarami wśród ludności
Trwa 25 dzień wojny Izraela z Hamasem, którego bojownicy napadli kraj 7 października, zabijając około 1500 mieszkańców przygranicznych osiedli. Ponad 200 osób zostało uprowadzonych jako zakładnicy. W nalotach izraelskiej armii na Strefę Gazy zginęło ponad 8 tys. ofiar (dane strony palestyńskiej). Jak już informowaliśmy, w Strefie Gazy utknęła grupa 28 osób z polskim obywatelstwem. Z ich perspektywy wojna to "zbrodnia wojsk izraelskich na mieszkańcach Strefy Gazy".
- Przeciwko sobie występują politycy, żołnierze walczą, ale w największym stopniu tragedia dotknie ofiar cywilnych. Izrael musi dać szansę wyjść cywilom z miasta, Hamas musi im na to pozwolić. Inaczej obie strony staną się na równi mordercami - podsumowuje gen. Skrzypczak.