- Odnotowaliśmy po pierwszym kwartale 2023 roku stabilizację cen, a w niektórych miastach nawet obniżki. Ceny nieruchomości wzrosły mniej niż wskaźnik inflacyjny - przekonywał na konferencji prasowej Waldemar Buda, minister rozwoju i technologi.
Tani kredyt, a ceny mieszkań
Według niego to nie rządowy program "Bezpieczny kredyt 2 proc." wpływa na ceny mieszkań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wpływa na to, mają inne elementy, takie jak podaż gruntów i tu mój gorący apel o uruchomienie w planach zagospodarowania przestrzennego większych zasobów pod budownictwo mieszkaniowe - przekonywał minister Buda.
Według niego taki scenariusz w samej Warszawie pozwoliłby obniżyć ceny mieszkań o ok. 15 proc.
Działania w tej sprawie zapowiedział także premier Mateusz Morawiecki.
- Cały czas uważam, że jest przestrzeń do zwiększenia wysiłków i stąd też będziemy proponowali, pewnie w październiku, w nowej kadencji, zwiększenie dostępności gruntów pod budowę mieszkalnictwa, poprzez alokowanie odpowiedniej części gruntów w planach zagospodarowania przestrzennego lokalnych samorządów. Zwiększy się podaż, a wąskie gardła podażowe są jedną z bolączek całego rynku - mówił szef rządu.
Inne zdanie w tej kwestii mają jednak eksperci.
- Mieszkań nie buduje się w jeden dzień. Dane GUS mówią jasno: wystąpień o pozwolenia na budowę i rozpoczętych budów jest znacznie mniej niż w ubiegłym roku. Zatem osoby do 45 roku życia, które mogą zaciągnąć kredyt na preferencyjnych warunkach, nie mają za bardzo w czym wybierać - powiedziała powiedziała w programie "Newsroom" WP dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW.
- Być może dopiero za 2-3 lata ta podaż się poprawi. Efekt programu rządu na teraz będzie zatem taki, że gwałtownie wzrośnie popyt, a wraz z nim ceny mieszkań. Czyli mamy kolejny powód do tego, by rosła inflacja - dodała.