Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", w "tarczy 4.0" rząd podjął próbę uporządkowania zasad, na jakich może być świadczona praca zdalna, ale kilku rozwiązań nadal brakuje.
Jak czytamy, ustawa nie określa m.in. trybu i zasad wypłacania ekwiwalentu dla pracownika w razie wykorzystywania przy pracy jego prywatnych narzędzi, sprzętu, oprogramowania (czy choćby tego, kto ma płacić za prąd zużyty do pracy). Nie reguluje też kwestii pokrycia kosztów instalacji, serwisu i eksploatacji takiego sprzętu i pomocy technicznej udzielanej zatrudnionemu.
Otwartym pozostaje też pytanie o to, czy pracodawca może szczegółowo wypytywać, jakie warunki lokalowe ma pracownik, oddelegowany do home office.
Nadal też przepisy na czas epidemii nie rozstrzygają odpowiedzialności w zakresie bhp, co może rodzić problemy w przypadku roszczeń wysuwanych przez pracowników w razie wypadku przy wykonywaniu zadań poza siedzibą przedsiębiorstwa.
To wszystko pytania, które wymagają jednoznacznych odpowiedzi. Zwłaszcza że rząd szykuje się do wprowadzenia przepisów dotyczących pracy zdalnej do Kodeksu pracy. Wiele niewiadomych w tym zakresie na pewno nie ułatwi pracy nad tymi zmianami.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl