W czwartek rząd przedstawił założenia do tarczy antyinflacyjnej, której zapowiedzi pojawiały się w mediach już od końcówki października. Mateusz Morawiecki na konferencji zapowiadał, że nowy program ma złagodzić Polakom skutki inflacji.
- Obszar ten obejmuje trzy zasadnicze miejsca, które bolą Polaków i uderzają w portfele: ceny paliw, ceny energii, ceny żywności - powiedział szef rządu.
Tarcza antyinflacyjna uratuje nasze portfele...
W rozmowie z money.pl prof. Marian Noga, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej, zaznacza, że czeka na konkrety co do założeń tarczy antyinflacyjnej, a te poznamy dopiero przy opublikowaniu jej projektu.
Nasz rozmówca policzył, ile Polacy zaoszczędzą na benzynie po zmniejszeniu akcyzy i zwolnieniu z podatku od sprzedaży detalicznej i wyszło mu, że w naszej kieszeni... zostanie więcej, niż mówił premier na konferencji prasowej. Mateusz Morawiecki stwierdził, że paliwa stanieją o około 20-30 gr. Zaraz jednak dodał, że Węgrzy, którzy ustalili maksymalną cenę paliw, lepiej rozwiązali ten problem.
- Tam ustalona maksymalna cena w przeliczeniu na złotówki wynosi jakieś 4,80 zł - mówi prof. Marian Noga. Zastrzega jednak, że z drugiej strony Polacy wcale nie muszą zobaczyć niższych cen na stacjach.
- U nas, poza obniżką podatków, nie ma żadnego czynnika, który by zmusił sprzedawców benzyny do obniżenia cen. Po wejściu z w życie tarczy będą mogli zwiększyć marżę o tyle, że odbiorca końcowy i tak zapłaci 6 zł za litr - ostrzega prof. Noga.
Na Twitterze analitycy PKO Research wyliczyli, że tarcza antyinflacyjna obniży inflację CPI o 1,50 p.p. w pierwszym kwartale 2022 roku, głównie za sprawą obniżki cen energii elektrycznej.
Z kolei dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak w rozmowie z Polską Agencją Prasową oszacował, że tarcza antyinflacyjna obniży inflację o 1,15 p.p. w pierwszym kwartale przyszłego roku. Zastrzegł jednak, że sam mechanizm dopłat inflacji nie obniży, ale pozwoli odetchnąć najuboższym rodzinom.
Prof. Witold Orłowski w rozmowie z money.pl natomiast przestrzega, że sama tarcza przewidziana jest tylko na krótki czas. Po jej ustaniu gospodarkę, a przy okazji też nasze portfele, może zaskoczyć gwałtowny wzrost cen. Wszystko przez to, że podatki i opłaty wrócą do obecnego poziomu.
- Bardzo możliwe, że inflacja zmniejszy się w najbliższych miesiącach. Ale nie musi tak się stać. Wystarczy przypomnieć sobie, że w przypadku kosztów energii elektrycznej z jednej strony mamy obniżoną akcyzę i VAT, ale z drugiej strony będziemy mieć zwiększoną cenę. Zatem ten wzrost ceny będzie po prostu czasowo mniej odczuwalny, niż byłby przy pełnym opodatkowaniu - mówi główny ekonomista PwC.
... ale nie gospodarkę
Czy zatem tarcza inflacyjna jest tym, czego oczekuje gospodarka? - Nie, a to dlatego, że gospodarka przede wszystkim oczekuje polityki zwalczenia inflacji. A to jest tylko polityka częściowej osłony przed jej skutkami. To trochę jak leczenie nie przyczyn choroby, tylko jej objawów. Oczywiście nie mam nic przeciwko łagodzeniu objawów, natomiast czekamy na dalsze kroki rządu w kierunku realnego i trwałego obniżenia inflacji - ocenia Witold Orłowski.
Do realnej walki z inflacją potrzeba znacznie więcej. Przede wszystkim swoją wiarygodność musi odzyskać Narodowy Bank Polski.
- Obecna polityka wydaje się bazować na przekonaniu, które od roku systematycznie prezentował Narodowy Bank Polski, że inflacja jest tylko przejściowa w Polsce i wkrótce sama spadnie. Słyszymy od dawna, że inflacja już od następnego miesiąca spadnie. A ona jednak cały czas wzrasta - punktuje NBP Witold Orłowski.
Tarcza antyinflacyjna nie zwalnia RPP z obowiązków
Według analityków PKO Research ewentualny niższy szczyt inflacji "zmniejsza presję na RPP". Rada Polityki Pieniężnej dzięki temu może na mniejszą skalę podwyższać stopy procentowe w najbliższym czasie.
Ekonomiści, z którymi rozmawiał money.pl, zgodnie jednak odpowiadają, że RPP musi być w tej materii stanowcza. Marian Noga uważa, że stopy procentowe powinny wrócić do stanu sprzed pandemii, czyli do poziomu 1,5 proc.
- Ale złoty wciąż się osłabia, więc RPP powinna pomyśleć nawet o podniesieniu stopy do 2 proc., bo wtedy upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze złoty nie powodowałby importu inflacji, a po drugie bank centralny pokazałby, że jest zdecydowany walczyć z inflacją wszelkimi instrumentami - zaznacza ekonomista.
Były członek RPP zaleca też obecnej radzie podniesienie stawkę stopę rezerwy obowiązkowej do poziomu 3,5 proc. lub 4 proc. Jak tłumaczy, dzięki temu udałoby się wstrzymać wypływanie pieniądza na rynek.
Tarcza antyinflacyjna. Najważniejsze założenia:
- Od 20 grudnia 2021 roku do 20 maja 2022 roku wysokość akcyzy na paliwa zostanie obniżona do minimalnego poziomu dopuszczalnego w Unii Europejskiej.
- Dodatkowo od 1 stycznia do 31 maja 2022 roku paliwa zostaną zwolnione z podatku od sprzedaży detalicznej.
- Obniżka podatku VAT na gaz do poziomu 8 proc. (z obecnego 23 proc.) na trzy miesiące - od stycznia do marca 2022 roku.
- Obniżka podatku VAT na energię elektryczną do poziomu 5 proc. (z obecnego 23 proc.) na 3 miesiące (styczeń-marzec 2022 roku).