Takiego głosowania polski Sejm jeszcze nie widział. Tarcza antykryzysowa - najważniejsza ustawa tego rządu i tej kadencji parlamentu - była głosowana w całości zdalnie. Posłowie i posłanki w pracach uczestniczyli z domów, biur poselskich lub innych sal Sejmu.
Efekt? Głosowania nad każdą poprawką ciągnęły się w nieskończoność. Standardowe kilkanaście sekund głosowania zamieniło się w długie minuty oczekiwania na wynik - czas oczekiwania oscylował w granicach 5 - 10 minut.
Około godziny 6:30 Sejm pakiet ustaw antykryzysowych jednak przyjął. Wśród poprawek znalazła się m.in. ta zmieniająca Kodeks wyborczy. Posłowie opozycji alarmowali, że PiS pod osłoną nocy wprowadził zmiany Kodeksu wyborczego.
W nowelizacji Kodeksu znalazły się zapisy, które umożliwiają głosowanie korespondencyjne m.in. osobom po 60. roku życia oraz tym, którzy zostają w kwarantannie. Zdaniem opozycji to dążenie do wyborów 10 maja za wszelką cenę.
Pierwsze zapowiedzi pakietu regulacji, które mają pomóc przedsiębiorcom przejść możliwie suchą stopą przez kryzys, pojawiły się na kilka dni przed ogłoszeniem przez rząd decyzji o zamknięciu szkół i znaczącym ograniczeniu funkcjonowania placówek handlowych i usługowych. Premier Mateusz Morawiecki ochrzcił regulacje mianem tarczy antykryzysowej i nazwa ta szybko się upowszechniła.
Tarcza zakłada mechanizm dopłat do wynagrodzeń pracowników, postojowe dla firm, które nie mogą prowadzić działalności oraz preferencje dla przedsiębiorców. Mowa tu m.in. o zwolnieniu ze składek ZUS na 3 miesiące, szybkich pożyczkach czy przesunięciach terminów zapłaty podatku.
Najbardziej zainteresowani, czyli przedsiębiorcy i zrzeszające ich organizacje od początku podnosili jednak, że tarcza jest dziurawa, bo tak naprawdę zapewnia pomoc tylko bardzo wąskiej grupie osób. Zresztą nawet ci, którzy spełnią kryteria umożliwiające skorzystanie z niej, muszą liczyć się z tym, że to i tak nie będą wysokie kwoty. Przykładowo, mali przedsiębiorcy, którzy zobowiążą się do utrzymania zatrudnienia przez kolejne pół roku, mogą liczyć na bezzwrotną pożyczkę w wysokości 5 tys. zł.
Głosowanie zdalne możliwe było dzięki temu, że w czwartek Sejm zebrał się w sposób fizyczny (choć posłowie siedzieli w 12 różnych salach) i przegłosował zmiany w regulaminie umożliwiają prowadzenie kolejnych posiedzeń "z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej".
Taki sposób obradowania będzie mógł być stosowany w przypadku wprowadzenia stanu wyjątkowego, wojennego lub klęski żywiołowej, ale także stanu epidemii (wykreślono propozycję, by było ono dopuszczalne w razie stanu zagrożenia epidemicznego). Zmiana regulaminu obowiązywać będzie tylko do 30 czerwca 2020 roku.
Pakietem tarczy antykryzysowej zajmie się teraz Senat. Posiedzenie ma się odbyć we wtorek 31 marca o godz. 13. Premier Morawiecki ma jednak inny pomysł. W sobotę rano zaapelował: - Bardzo proszę pana marszałka Senatu, żeby zwołał Senat, najlepiej jeszcze dzisiaj, żeby nie tracić żadnej godziny, ponieważ od uchwalenia tej tarczy zależy ile przedsiębiorstw będzie w stanie ocalić swój biznes.
W sobotę przed południem głos zabrał marszałek Tomasz Grodzki. - Senat zajmie się pakietem antykryzysowym najszybciej, jak to jest możliwe; senatorowie muszą jednak mieć możliwość zapoznać się z tym, nad czym będą głosować; Senat nie jest maszynką do głosowania - powiedział Polskiej Agencji Prasowej.
Po południu wydał jednak oświadczenie, że bierze pod uwagę maksymalne przyspieszenie obrad.
- Rozumiemy, że wszyscy czekają na dobre rozwiązania dla Polaków. Dlatego podjąłem decyzję, że przyspieszymy prace w Senacie maksymalnie jak to jest możliwe. A mianowicie, jeżeli dziś wieczorem otrzymamy dokumenty, w poniedziałek rano odbędą się posiedzenia komisji, po południu odbędzie się posiedzenie plenarne Senatu - powiedział Grodzki, cytowany przez PAP.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl