"Od początku wskazywaliśmy, że w tej nadzwyczajnej sytuacji niezbędne są zapisy ustawowe regulujące stosunki pomiędzy najemcami i wynajmującymi, oczywiście gwarantujące sprawiedliwy podział kosztów, adekwatny do położenia poszczególnych grup podmiotów. Bez regulacji, które w jasny sposób systemowo rozwiążą spory a może jeszcze im zapobiegną, rynkowi grozi paraliż, wieloletnie procesy sądowe i rychłe bankructwa" – alarmuje zarząd Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług.
Teraz spełniają się najczarniejsze scenariusze. Jak przekonuje ZPPHiU fala wypowiedzeń najmów w handlu już wzbiera. "Tarcza antykryzysowa dała rozwiązanie potwierdzające, że w czasie zamknięcia centrów handlowych czynsz nie jest należny. Pomimo to, jak pokazuje raport PwC, nadal pozostaje kilkudziesięciomiliardowa dziura gotówkowa, której najemcy nie są w stanie sfinansować" - czytamy.
Jak pieszą pracodawcy handlu i usług, dla wielu przedsiębiorstw już nie ma innego rozwiązania, oprócz odstąpienia od zawartych umów.
"Mamy świadomość, że nie są to łatwe decyzje i jesteśmy świadomi, jak dramatyczne będą dalsze skutki takiego kroku. Ten proces może jednak oznaczać początek wielu sporów pomiędzy wynajmującymi a najemcami, które z uwagi na niewydolność wymiaru sprawiedliwości skończą się za kilka lat, co w sytuacji braku pewności prawnej, czy umowy obowiązują czy nie, może doprowadzić do upadłości albo najemców albo wynajmujących" – pisze zarząd.
- Najemcy wobec niekorzystnych dla nich warunków, po prostu będą rezygnować z umów i zamykać sklepy. Jeśli natychmiast nie pojawią się konkretne przepisy, regulujące obecny stan, posypie się lawina konsekwencji o drastycznym wpływie na cały sektor biznesu. Jeszcze jest pora, żeby lawinę zatrzymać, ale ona już powoli rusza” – alarmuje prof. dr hab. Michał Romanowski, Partner w kancelarii Romanowski i Wspólnicy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl