Docelowo tzw. tarcza medyczna, której chcą związkowcy, ma zawierać 17 punktów.
Związki dzielą je na doraźne, które powinny zostać wprowadzone natychmiast, i na takie, które pomogą ustabilizować sytuację w systemie opieki zdrowotnej w dłuższym okresie. Nad tymi drugimi związkowcy będą jeszcze pracować.
Wśród postulatów doraźnych na pierwszym miejscu znalazło się utrzymanie na czas epidemii przepisów w zakresie wypłacania 100 proc. zasiłku chorobowego pracownikom medycznym i działalności podstawowej, którzy w okresie zatrudnienia zarazili się koronawirusem lub zostali skierowani na obowiązkową kwarantannę.
Związkowcy chcą też, by podmioty lecznicze nie mogły ogłaszać przestoju ekonomicznego w związku z COVID-19 lub obniżać wymiaru czasu pracy i wynagrodzenia z powodu pandemii.
W postulatach pojawia się też propozycja zaostrzenia przepisów dotyczących wykonywania badań wstępnych, okresowych i kontrolnych u pracowników narażonych na kontakt z Covid-19 i kontrolowanie tych obowiązków przez PIP.
Jednym z najważniejszych postulatów związkowców jest kwestia dodatków do pensji. Zgodnie z uchwaloną przez Sejm i podpisaną przez prezydenta ustawą, takie dodatki należą się wszystkim medykom pracującym przy pandemii koronawirusa.
Jednak dzień po przegłosowaniu ustawy część posłów PiS uznała, że popełniono błąd. Złożyli projekt kolejnej ustawy, która zmienia zapisy tak, że dodatek należy się tylko osobom delegowanym do pracy przy COVID-19 przez wojewodów.
Projekt zmiany nie przeszedł jeszcze przez senat, a poprzedni, choć podpisany przez prezydenta, nadal nie został opublikowany.
"Forum Związków Zawodowych postuluje, aby Państwo Polskie nie wciągało kwestii wynagradzania medyków na ołtarz politycznego konfliktu, a podeszło do tej kwestii w sposób odpowiedzialny i zgodny z ogólnymi wartościami, przyświecającymi klasie politycznej mówiącej o potrzebie nadawania godności, bycia solidarnym, poszanowaniu walki o bezpieczeństwo pacjentów. Wydaje się, że tak naprawdę medycy mają dziś wszelakie argumenty za tym, aby dołączyć do trwających protestów" - pisze FZZ w oświadczeniu przesłanym naszej redakcji.
Związkowcy chcą też, by dodatki do pensji były równe dla wszystkich przedstawicieli zawodów medycznych.
"Walka z COVID - 19 nie może być oszacowana wedle faktycznego stanu zarobkowania. W praktyce oznaczałoby to, że jeśli na dzień dzisiejszy lekarz zarabia 4 razy więcej od pielęgniarki, to jego odwaga jest warta również 4 razy więcej, podobnie jak bezpieczeństwo bliskich lekarza. Błąd! Państwo Polskie powinno doceniać walkę z COVID - 19 w ten sam równy sposób" - pisze Forum Związków Zawodowych.
Związkowcy chcą też, by rząd zweryfikował swoje podejście do zatrudniania lekarzy zza granicy. Zdaniem przedstawicieli FZZ, powinno się położyć nacisk na poprawę warunków pracy w taki sposób, aby zachęcić do powrotu lekarzy pracujących na zachodzie.
Zrezygnować za to należy z masowego zatrudniania medyków zza wschodniej granicy. Jak mówi przewodnicząca Forum Związków Zawodowych, jest to obecnie niezgodne z unijnymi przepisami.
"Państwo Polskie powinno wykorzystać okazję do ulepszenia standardów pracy medyków, a nie odwrotnie. Pomysł, aby masowo ściągać do Polski medyków ze wschodu, w długofalowej strategii będzie oznaczać masową migracje zarobkową polskich pielęgniarek, położnych i lekarzy. Polska na lata odejdzie od procesów cywilizowania systemu służby zdrowia" - pisze FZZ.
Związkowcy apelują też o to, by pracowników medycznych nie dzielić a "twarde" kategorie.
"Pracownicy pralni, administracji, kuchni, przebywając na terenie szpitala, są naturalnie związani z jego strukturą, więc są również elementem pasja transmisyjnego wirusa. Mówiąc o medykach, nie można pomijać tych, którzy odpowiadają z organizacje pracy, przepływ środków, biorą odpowiedzialność za procedury i wydajność systemu" - pisze FZZ.
O potrzebie wprowadzenia tzw. tarczy medycznej dyskutowano na czwartkowym posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego. Pojawił się na nim premier Mateusz Morawiecki, który odpowiadał na pytania związkowców.
Stwierdził, że tarcza medyczna już jest wprowadzana w ustawach, nad którymi pracuje parlament.
- Ustawy, które wdrażamy, są ustawami w szczególności dla dwóch kategorii podmiotów gospodarczych i społecznych. To jest właśnie służba zdrowia i branże najbardziej dotknięte lockdownem - mówił Morawiecki.
- Zarówno dzisiejsza sesja plenarna RDS jak i ostatnie spotkania pod przewodnictwem wicepremiera Gowina zapaliły małe światełko w tunelu. Tyle że to od strony rządowej zależy, w którym miejscu znajdziemy się za kilka tygodni. Nie stawiamy żadnego ultimatum, ponieważ to my od wielu miesięcy proponujemy dialog, jako instrument rozwiązywania najważniejszych problemów. Rząd będzie musiał się z tym zmierzyć. Zrobi to w sposób odpowiedzialny lub nie. Od tych najbliższych decyzji zależy nasza przyszłość - komentuje Dorota Gardias.