Donald Tusk, który w środę przedstawił w PE w Strasburgu priorytety polskiego przewodnictwa w Radzie UE, podkreślił że nie mówi o Tarczy Wschód tylko dlatego, że Polska sprawuje obecnie prezydencję, ale też dlatego, że UE potrzebuje bezpiecznej granicy.
"Wspólny obowiązek"
- Z tego powodu będę namawiał, aby potraktować ten projekt polski, litewski i fiński priorytetowo - zapowiedział Tusk, dodając, że nie chodzi tu jedynie o inwestycje w obiekty infrastruktury, ale także w najnowsze technologie do monitorowania granic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk ocenił, że UE powinna traktować ochronę granic jako "wspólny obowiązek". "Chyba nie ma takich partii tu, w tym Parlamencie, które by kwestionowały potrzebę obrony naszej wspólnej granicy przed potencjalną agresją. I chyba nie ma nikogo na tej sali, kto kwestionowałby potrzebę obrony europejskiego nieba przed potencjalnym zagrożeniem rakietowym" - zauważył Tusk.
Jak dodał, są państwa, które bronią się przed finansowaniem europejskich potrzeb obronnych i którym nie podobają się np. pomysły zaciągania długu na ten cel.
- Powiem szczerze, że nie powinno nas za bardzo interesować to, jaką metodę przyjmiemy, aby finansować ogólnoeuropejskie projekty obronne. Powiedzmy sobie jasno: nie mamy innej alternatywy - zaznaczył premier.
Tarcza Wschód. Oto szczegóły
W Ministerstwie Obrony Narodowej oraz Sztabie Generalnym WP opracowano projekt "Tarcza Wschód". Celem tego programu jest wzmocnienie granic Polski z Rosją i Białorusią przez budowę różnorodnych umocnień, przeszkód oraz infrastruktury wojskowej.
Teren objęty projektem rozciąga się na ok. 800 km długości.
Na ten cel w latach 2024-2028 przewidziano budżet w wysokości 10 mld zł.
Program przewiduje nie tylko budowę fortyfikacji, lecz także tworzenie naturalnych przeszkód na strategicznych obszarach przygranicznych. W planach jest również rozwój systemów rozpoznania zagrożeń, budowa wysuniętych baz wojskowych, logistycznych węzłów, magazynów oraz wdrożenie systemów antydronowych.