"W imieniu TT Plast zwracam się do redakcji Gazety Wyborczej o zaprzestanie szkalowania dobrego imienia firmy. Szczególnie oburzający jest fakt, że publikacje Gazety Wyborczej uderzają w interes ekonomiczny przedsiębiorstwa, a także wizerunek i dobre imię firmy" - pisze prezes TT Plast Tomasz Fortuna.
Jak twierdzi, Obajtek nie miał wpływu na zarządzanie firmą, bo w opisywanym przez gazetę okresie nie pełnił w niej żadnej funkcji. Zarzuca "Wyborczej" ignorowanie jego stanowiska.
"Ignorowanie mojego oświadczenia przez Gazetę Wyborczą jest dla mnie niezrozumiałe. Pojawiające się w Gazecie Wyborczej publikacje uderzają bezpośrednio w moją firmę, dlatego w przypadku ich kontynuacji rozważę możliwość ochrony reputacji firmy" - zapowiedział szef TT Plast.
"Gazeta Wyborcza" w ostatnich dniach publikuje nowe opisy nagrań, zdaniem autorów dokumentują one łamanie prawa przez Daniela Obajtka, który był wtedy wójtem Pcimia i - zgodnie z przepisami - nie mógł prowadzić żadnej działalności biznesowej.
Jak ustaliła "GW", Obajtek miał kierować z tylnego siedzenia konkurencyjną spółką TT Plast. Gazeta uważa, że był tam "cichym wspólnikiem". Dowodzić tego mają nagrania rozmów telefonicznych Obajtka, które publikuje "Wyborcza".
Gazeta opisuje połączenie biznesowej i politycznej kariery Obajtka z okresu, gdy był jeszcze wójtem Pcimia. Z nagrań "Wyborczej" wynikać ma, że zachowywał się jakby zarządzał prywatną spółką, de facto zastępując jej kierownictwo.
Doniesieniom gazety zaprzeczają zarówno przedstawiciele rządu jak i sam Orlen.
- Szanujemy niezależność mediów i obiektywne dziennikarstwo. Sprzeciwiamy się natomiast uprawianiu dziennikarstwa, które w swoich materiałach wydaje wyroki, nie podejmując wcześniej rzetelnej próby potwierdzenia faktów i zdarzeń. Protestujemy przeciwko tendencyjnemu uprawianiu dziennikarstwa - czytamy w oświadczeniu Orlenu.