13 stycznia na Tajwanie odbędą się wybory prezydenckie. Analitycy XTB w swoim komentarzu podkreślają, że chociaż sondaże wskazują na prawdopodobne utrzymanie obecnego statusu quo, wynik głosowania może wywołać reakcję ze strony Chin.
Eksperci wskazują na niedawną wypowiedź chińskiego przywódcy. Jak relacjonuje NBC News, Xi Jinping miał stwierdzić, że nadchodzące wybory to "wybory między pokojem a wojną". Prezydent USA Joe Biden miał z kolei usłyszeć od Xi, że Chiny przyłączą do swojego kraju Tajwan - decyzja w tej sprawie miała już zostać podjęta, nie wyznaczono jedynie terminu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kluczowe znaczenie Tajwanu dla światowej gospodarki
Tajwan jest największym na świecie producentem półprzewodników, "dlatego jakiekolwiek działania wojenne na Tajwanie doprowadziłyby do kryzysu technologicznego, który prawdopodobnie wpłynąłby na totalną zapaść gospodarczą na całym świecie" - piszą analitycy.
Jak podkreślają, Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC) jest największym wytwórcą półprzewodników. "Według danych prezentowanych przez TrendForce, TSMC osiągnął udział w rynku półprzewodników na poziomie niemal 58 proc., co jest dalszym wzrostem w porównaniu do poprzednich kwartałów. Na drugim miejscu plasuje się Samsung z udziałem zaledwie 12,4 proc." - wyliczają.
TSMC nie produkuje tylko dla takich spółek jak Apple, ale również dla innych graczy w sektorze chipów takich jak AMD czy Nvidia. Trudno nazwać te spółki konkurencyjnymi w stosunku do siebie, a działają one raczej na poziomie partnerskim. Chociaż TSMC jest kluczowym dostawcą chipów do Chin, to działania zbrojne na wyspie mogłyby doprowadzić do totalnego kryzysu technologicznego we wszystkich rejonach świata - czytamy w komentarzu.
Analitycy zwracają uwagę, że z Tajwanem związanych jest wiele firm technologicznych takich jak Acer, Asus oraz Foxconn.
Kto może przejąć władzę na Tajwanie?
W wyborach prezydenckich startuje obecny wiceprezydent Tajwanu Lai Ching-te z partii DPP. Obecna prezydent Tsai Ing-wen już dwukrotnie piastowała swój urząd od 2016 r. Okres ten uznawany jest za zaostrzenie stosunków między Chinami a Tajwanem. Wybór Lai Ching-te może wskazywać na utrzymanie lub nawet pogorszenie obecnego stanu. DPP podkreśla, że dzięki jej rządom, kraj umocnił swoją autonomię i bezpieczeństwo poprzez bliższe stosunki z krajami takimi jak Stany Zjednoczone i inne podobne demokracje - zauważają analitycy.
Podkreślają też, że drugim kandydatem pod względem poparcia jest Ko Wen-je, członek partii TPP (Tajwańskiej Partii Ludowej), były burmistrz Tajpej. Kolejnym kandydatem jest obecny burmistrz stolicy kraju, szef partii Kuomintang, Hou Yu-ih. "Kandydat ten to również były szef policji i prowadzi swoją kampanię, strasząc możliwą wojną. Kuomintang to również partia wywodząca się z kontynentalnych Chin, roszcząca sobie prawa do władzy nad całym państwem" - czytamy w komentarzu.
Warto wspomnieć, że każdy z kandydatów wspiera utrzymanie obecnego statusu i brak deklaracji niepodległości, co mogłoby się spotkać z reakcją Chin. Chiny jednocześnie stosują jednak dezinformację, która ma nakłonić społeczeństwo do głosowania na partie mniej antychińskie jak KMT i TPP - wskazuje XTB.
Najnowszy sondaż ETtoday daje 38,9 proc. kandydatowi DPP Lai Ching-te, który prowadzi od początku kampanii wyborczej.
Wybory na Tajwanie różnią się od tych przeprowadzanych np. w Polsce czy Stanach Zjednoczonych. Wygrywa bowiem ten, który uzyska największą liczbę głosów w jedynej pierwszej turze, co oznacza, że nie trzeba mieć poparcie na poziomie 50 proc.
"Zbliża się moment zjednoczenia"
Według analityków XTB po wyborach może dojść do eskalacji napięcia w regionie. Nie można wykluczyć, że w przypadku kontynuacji władzy DPP Chiny zdecydują się na jeszcze częstsze ćwiczenia wojskowe w okolicach Cieśniny Tajwańskiej.
Xi Jing Ping zapowiedział, że zbliża się moment zjednoczenia, choć nie wskazał na żadne konkretne działania. Warto podkreślić, że atak na Tajwan nie tylko wstrzymałby dostawy kluczowych dla całego świata półprzewodników, ale zagroziłby nawet 50 proc. światowego transportu kontenerowego. Na ten moment Chiny bez swojej produkcji półprzewodników skazałyby się na duże problemy w przypadku ataku na Tajwan - podkreśla XTB.
Sytuacja pozostanie napięta
Wyborcze rozstrzygnięcie na Tajwanie będzie kluczowe dla dalszych kroków podejmowanych przez Pekin. "Utrzymanie władzy ze strony DPP oznacza brak dalszej współpracy na arenie międzynarodowej ze strony Chin. Nawet wygrana KMT nie doprowadziłaby do stałej poprawy, gdyż partia ta nie chce zjednoczenia, a Chiny z pewnością utrzymałyby dalej swoje dążenia. Można spodziewać się jednak tego, że wygrana DPP oznaczałaby dalsze umocnienie więzi z USA, natomiast KMT poluzowanie tych stosunków" - wyjaśniają analitycy.
Nie można wykluczyć scenariusza, w którym dojdzie do zaostrzenia wojny handlowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi oraz Chinami, tylko ze względu na wyniki wyborów na Tajwanie, co oczywiście mogłoby doprowadzić do ponownego odbicia inflacji i wyhamowania ożywienia gospodarczego na świecie - oceniają.
Wynik wyborów może też wpłynąć na notowania TSMC oraz chińskiego juana. "Chociaż same wybory nie powinny zmienić obecnej sytuacji na tych rynkach, to jednak zaostrzenie konfliktu mogłoby potężnie zaszkodzić akcjom spółek z Tajwanu oraz doprowadzić do dalszych problemów juana, choć ten nie jest do końca swobodnie poruszającą się walutą" - stwierdzają eksperci XTB.
Wynik wyborów może też przynieść pozytywne skutki. "Jednocześnie, jeśli po wyborach doszłoby do jakiejkolwiek próby dialogu ze strony Tajwanu w stosunku do Chin, powinno dojść do dalszej poprawy sytuacji w łańcuchach dostaw, co mogłoby wpłynąć na obniżenie cen produktów technologicznych, ale z zachowaniem wysokich marż ze strony spółek, co mogłoby doprowadzić do wznowienia wzrostów akcji TSMC, które przez ostatni rok poruszały się w trendzie bocznym" - piszą eksperci.
Chiny zjednoczone do 2049 roku?
Konflikt między Chinami a Tajwanem sięga XVII wieku, kiedy wyspa znalazła się pod jurysdykcją chińską. Następnie tuż przed 1900 r. Tajwan trafił pod rządy Japonii wobec toczącej się wtedy wojny. Po drugiej Wojnie Światowej w 1945 roku Tajwan ponownie trafił pod zarząd Chin, ale następnie rządy ówczesnej partii Kuomintang doprowadziły do dużego niezadowolenia społeczeństwa Tajwanu, co ostatecznie doprowadziło do zamieszek. Wojna domowa w Chinach oraz zwycięstwo Mao Zedonga doprowadziło do ucieczki ówczesnej władzy chińskiej na Tajwan. Tajpej nie uznaje władz na kontynencie. Jednocześnie nie ogłosił również oficjalnie niepodległości, co prowadzi do tego, że nie da się utrzymywać takich samych stosunków dyplomatycznych z Chinami oraz Tajwanem.
"Chiny stosują politykę jedności i zapowiedziały, że do 2049 dojdzie do zjednoczenia państwa. Chińskie władze podkreślają, że jakakolwiek deklaracja niepodległości ze strony Tajwanu spotka się z interwencją zbrojną" - podsumowuje XTB.