"To RPP postanowiła zaskoczyć. Obniżka stóp o 75 pb., to znacząco mocniejszy ruch niż powszechne oczekiwania (spodziewano się -25 pb). Od jutra stopa referencyjna wyniesie więc 6 proc. A przypomnijmy, że inflacja nie zeszła jeszcze poniżej magicznych 10 proc. - skomentowali na portalu X (dawniej Twitter) analitycy mBanku.
Eksperci spodziewali się, że stopy procentowe zostaną obniżone maksymalnie do poziomu 6,25 proc. To pierwsza obniżka stóp od maja 2020 r.
Jest decyzja ws. stóp. Tego nikt się nie spodziewał
"Warto wspomnieć o tym, że tak drastyczne obniżki mają miejsce jedynie w momencie, kiedy dochodzi do problemów gospodarczych, tak jak było to np. w pandemii. Silnie cięto stopy procentowe również w trakcie poprzedniego kryzysu finansowego. Teraz wciąż cały świat w tym Polska boryka się z nadmierną inflacją" - zwrócił uwagę Michał Stajniak, analityk XTB. "W Polsce jest to wciąż powyżej 10 proc., choć za wrzesień inflacja spadnie już do poziomu jednocyfrowego. Trudno uzasadnić w tym momencie taką decyzję ze strony RPP, choć z pewnością zdecydowanie więcej powie nam komunikat i co ważniejsze prof. Glapiński podczas swojego wystąpienia w czwartek o godzinie 15" - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaskoczenia nie kryje również Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
- Rzeczywiście RPP podjęła decyzję, która zaskoczyła rynek, o czym świadczy też osłabienie złotego, stopy obniżyły się do 6 proc. Z jednej strony to jest dobra informacja dla kredytobiorców - koszt kredytu spadnie. Z drugiej strony być może oznacza to, że RPP posiada jakieś informacje świadczące o tym, że prognozy względem koniunktury gospodarczej, a jednocześnie ścieżki spadku inflacji uzasadniają szybszą ścieżkę obniżek stóp - powiedział Borys w kuluarach Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
"Prezent na wybory"
Marcin Wenus, redaktor naczelny comparic.pl dodał, że "jest to mocny prezent przed wyborami".
"-25 pb. było już w cenach, 50 pb. to już spekulacja, ale -75 pb. to mało kto się spodziewał" - czytamy w serwisie X.
Natomiast Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion, podkreślił, że taka decyzja RPP doprowadzi do wyższej inflacji. W opinii Kuczyńskiego "teraz RPP będzie się trudno obronić przed posądzeniem o działania przedwyborcze. Uważam, że zagrożeń jest mnóstwo, a decyzja jest błędem" - dodał w kolejnym wpisie.
W opinii ekspertów ING "skala cięcia nie przystaje do warunków".
"Teoretycznie Polska dołącza do grona krajów rozwijających się, które rozpoczynają luzowanie, ale istotnie się od nich różni: inflacja bazowa spada wolniej niż w regionie, kraje LATAM, miały dodatnie stopy realne. Przed decyzją rynki finansowe wyceniały 300 pb. cięć w cyklu, ale nie w tym tempie".
"Obniżki będą kontynuowane"
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl zwraca uwagę, że na rozpoczęcie cyklu obniżek pozwoliła gwałtowna pierwsza faza hamowania inflacji.
Argumentem za zdecydowanym działaniem mogła być przedłużająca się słabość polskiej gospodarki połączona z chimeryczną koniunkturą u naszych głównych partnerów handlowych. Rynkowa wycena zakładała, że w najbliższych 12 miesiącach koszt pieniądza zostanie zredukowany o ok. 2 pkt proc., ale zaskoczeniem jest tempo cięcia. Szkodzi ono złotemu. Tuż po obniżce kurs euro wystrzelił ponad 4,55 i osiągał pułapy najwyższe od maja - ocenił Sawicki.
Polski Instytut Ekonomiczny spodziewa się, że to ostatnia taka obniżka stóp procentowych w tym roku. Inaczej będzie w 2024 r.
- Obniżki będą kontynuowane w 2024. Dziś nawet bardziej pesymistyczne prognozy wskazują na inflację rzędu 5-6 proc. na koniec przyszłego roku. W takich warunkach bieżący poziom stóp będzie wysoki w drugiej połowie roku. Dlatego spodziewamy się kontynuacji obniżek – na koniec 2024 r. stopy spadną do ok. 5,25 - uważa Jakub Rybacki z PIE.
Ekonomista Rafał Mundry decyzję RPP skomentował jednym zdaniem: "Im szybciej RPP obniża stopy, tym szybciej będzie je podwyższać".
Opozycja krytykuje RPP
Suchej nitki na decyzji RPP nie zostawiają politycy opozycji, dla których jest to dowód upolitycznienia NBP, a w szczególności prezesa Adama Glapińskiego.
Z podwyżkami stóp nie nadążali, gdy był właściwy czas. Teraz pierwsi do obniżania stóp, bo wybory. Tak fatalnego prezesa NBP nie miał nigdy. Płacimy słono za jego partactwo - napisał na portalu X Michał Kobosko, wiceprzewodniczący Polska 2050.
Również Artur Dziambor z Konfederacji zaznaczył, że chodzi tylko i wyłącznie o październikowe wybory parlamentarne.
"Czyli mówicie, że RPP, niezgodnie z zasadami ekonomii i w sprzeczności do celu istnienia, jaki ma postawiona, obniża stopy przy 10 proc. inflacji i tylko absolutnym przypadkiem jest fakt, że już za miesiąc wybory?" - ocenił polityk.