- Musimy założyć, że zimą dojdzie do blackoutów. Rozumiem przez to ograniczone regionalnie i czasowo przerwy w zaopatrzeniu w prąd – powiedział w wywiadzie dla "Welt am Sonntag" szef BBK Ralph Tiesler.
Niemcy szykują się na ciężką zimę
Jak informuje "Deutsche Welle" powodem tego nie mają jednak być niedobory energii, ale celowe i czasowe wyłączanie sieci przez operatorów w celu ich ochrony i zabezpieczenia całości dostaw.
Według zapowiedzi największe ryzyko takich wyłączeń ma być w styczniu i w lutym.
Tiesler skrytykował fakt, że agencje rządowe nie zawsze są wystarczająco przygotowane na sytuacje kryzysowe, takie jak przerwy w dostawie prądu. Jak zauważył, niektóre z gmin i urzędów znajdują się w "naprawdę wzorcowej" sytuacji, ale "inni nie są dostatecznie przygotowani. Jest bardzo różnie", powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Limit cen energii w Niemczech
Rząd kanclerza Olafa Scholza zapowiedział na początku listopada wprowadzenie od początku 2023 r. limitu cen energii. To część wartego 200 mld euro pakietu pomocowego, który ma uchronić gospodarstwa domowe i firmy przed skutkami rosnącej inflacji. Zostanie on sfinansowany z dodatkowych kredytów, które muszą zostać zaciągnięte jeszcze w tym roku.
Jak podkreślił kanclerz, działania te są "bardzo daleko idącym i dramatycznym krokiem".
Zrezygnowano także z zapowiadanej, budzącej ogromne kontrowersje opłaty gazowej, którą mieli ponosić konsumenci.