Polska ma jedne z najtańszych usług telekomunikacyjnych w Unii Europejskiej. Według Eurostatu koszt usług w naszym kraju stanowi połowę tego, co płaci przeciętny Europejczyk. Rekordowa pod tym względem jest Grecja. Tam ceny są trzykrotnie wyższe niż u nas. W Niemczech czy Czechach trzeba zapłacić dwa razy więcej niż w Polsce.
Badanie Eurostatu uwzględnia koszt zakupu sprzętu, usług telekomunikacyjnych i pocztowych w danym kraju.
Polscy operatorzy odczuwają różnice w swoich rachunkach. Dobrym przykładem jest roaming. Dzięki zasadzie roam-like-at-home, wyjeżdżając do dowolnego zakątka w Europie, płacimy "polskie" stawki. Resztę kosztów biorą na siebie telekomy, które rozliczają się z firmami z krajów, w których się logowaliśmy.
Dla przedsiębiorstw z południa Europy, czyli kierunku najchętniej odwiedzanego podczas wakacji, to czysty zysk. Dla rodzimych firm – koszt. Szacuje się, że w 2017 roku polskie telekomy musiały dopłacić 0,5 mld zł właśnie z powodu kosztów roamingu. Przed operatorami stoi kolejne kosztowne wyzwanie, czyli budowa sieci 5G.
Tymczasem wyniki finansowe części firm telekomunikacyjnych mogą rozczarowywać. W I kwartale 2019 roku Orange Polska wypracował ponad 2,7 mld zł przychodów, jednak strata netto wyniosła 2 mln zł. Przychody T-Mobile po trzech pierwszych miesiącach tego roku wyniosły 1,496 mld zł, co oznacza że rosły wolniej niż rok wcześniej (zysk operacyjny wyniósł w tym czasie 398 mln zł).
Dla kontrastu Grupa Cyfrowy Polsat i Plus, przy 2,8 mld zł przychodów, miała 300 mln zł zysku, a Play po pierwszym kwartale zarobił na czysto 213 mln zł.
Zdaniem ekspertów dla firm telekomunikacyjnych to dobry moment na podwyżki cen. Jak nam nieoficjalnie powiedziano, to już powoli się dzieje. Taryfy są konstruowane tak, aby nowi klienci płacili więcej. Nic dziwnego, w końcu trzy pośród czterech największych telekomów działających w Polsce są na giełdzie. Akcjonariusze chcą, by firmy dzieliły się z nimi zyskami.
Nieco przed szereg wyszedł Orange, który pokazał nową ofertę subskrypcyjną i zmiany w ofercie abonamentowej. Te ostatnie można sprowadzić do słowa "więcej". Więcej pakietu danych, ale i kosztów. Nowe plany mobilne kosztują teraz 35, 45, 55 i 75 zł, co oznacza, że jest drożej o 5 zł w porównaniu z poprzednimi.
- Pojawiają się głosy, że Orange zrobił ruch, aby uczynić nasz rynek bardziej rentownym dla operatorów. Jednak za każdym razem, gdy pojawiają się podwyżki, to zaraz następuje bolesna weryfikacja rynku. Różnorodność ofert jest duża i zawsze można znaleźć konkurentów, którzy mogą być nawet dwa razy tańsi – mówi money.pl Lech Okoń, redaktor naczelny Telepolis.pl.
Dla porównania Play ma oferty abonamentowe za 30 zł, 50 zł i 60 zł. W Plusie za podstawowy pakiet zapłacimy 30 zł, a za najdroższy – 70 zł. T-Mobile z kolei oferuje pakiety za 30 zł, 40 zł i 50 zł. To tego mamy submarki dużych operatorów, jak nju mobile (39 zł za 20 GB), Red Bull Mobile (29 zł za 15GB) i np. Plush 15 (25 zł za 15GB).
- Pamiętajmy też, że gdyby wszyscy operatorzy podnieśli jednocześnie ceny swoich usług, to z pewnością zainteresowałby się tym UOKiK – komentuje Lech Okoń.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl