Resort zdrowia chce zmian w teleporadach. Nie oznacza to jednak całkowitej rezygnacji tej formy kontaktu z lekarzem. Ma jednak być ona ograniczona do minimum - pisze "Fakt".
Z danych, do których dotarł dziennik wynika, że w szczycie trzeciej fali pandemii, a więc w marcu i kwietniu 2021 POZ udzielały aż 40 proc. konsultacji zdalnych. Teraz Adam Niedzielski chce, aby zostały one mocno zredukowane.
Zasady, że dzieci do 6.roku życia nie mogą być konsultowane zdalnie oraz, że pierwsza u specjalisty pierwsza wizyta musi być "tradycyjna" działa od pewnego czasu.
W połowie roku doszły zmiany w rozliczeniach, które miały zmniejszyć liczbę takich porad udzielanych przez telefon - przypomina "Fakt".
Z koeli od lipca resort drożył metodą kija i marchewki. Premie otrzymują więc te przychodnie, w których teleporad nie ma więcej niż 25 proc. Tam gdzie ich liczba przekracza 75 proc., środki dla placówki POZ są przycinane o 10 proc.
Teraz czas na kolejną zmianę. Jak dowiedział się "Fakt", od października to pacjent w głównej mierze ma decydować o rodzaju wizyty.
- Zasady premiowania będą oparte na medianie udziału teleporad w stosunku do ogólnej liczby świadczeń – czyli wszystkich udzielonych porad - wskazał minister zdrowia w rozmowie z gazetą.
Jak wyjaśnia "Fakt", poradnie, które przekroczą próg 1,5-krotnie w miesiącu, otrzymają niższe wynagrodzenie. Jeśli udział porad zdalnych będzie dwukrotnie niższy niż wskazany limit POZ czeka premia.
- Telefon to forma ułatwienia dostępności pacjentowi i jeżeli ograniczymy teleporady, ograniczmy dostępność. Pacjenci, szczególnie starsi, cały czas są przerażeni kontaktem z osobą zakażoną koronawirusem, dlatego nie pojawiają się z objawami bezpośrednio u lekarza - argumentował jeszcze w lutym w rozmowie z Wirtualną Polską dr Jacek Krajewski z Porozumienia Zielonogórskiego.
- Teraz ograniczanie tych teleporad, kiedy pacjent może zadzwonić, to bardzo zły pomysł. Zobaczymy, jakie to rozporządzenie przybierze kształt, ale to krok w tył, a w warunkach pandemii zmniejszenie dostępności do lekarza zarówno POZ, jak i specjalistycznego - dodaje.