Prezes NBP Adam Glapiński w 2022 roku kończy kadencję. Nie ukrywa, że chce kontynuować swoją pracę w banku centralnym. Analogiczna sytuacja już teraz ma miejsce w Stanach Zjednoczonych. Tamtejszy szef Fed Jerome Powell dostał zielone światło i został nominowany przez prezydenta na drugą kadencję.
Jego rywalką w rywalizacji o fotel przewodniczącego Fedu była Lael Brainard, popierana przez progresywnie nastawionych Demokratów. 68-letni Powell będzie musiał jeszcze zostać zatwierdzony przez Senat.
Powell został wybrany na stanowisko cztery lata temu przez Donalda Trumpa, zastępując na stanowisku obecną sekretarz skarbu USA Janet Yellen.
Powell na czołówkach mediów
Powell znalazł się w centrum uwagi amerykańskich mediów ekonomicznych. Agencja Bloomberg wskazuje, że nowy-stary szef Fed stoi przed wieloma trudnymi politycznie problemami gospodarczymi, które nie mają precedensu w 107-letniej historii banku centralnego USA.
Wymienia takie kwestie jak: zarządzanie gospodarką wychodzącą z pandemii czy wyzwania związane z tworzeniem cyfrowego dolara. "Stawka jest wysoka. Błędny krok na którymkolwiek z wielu frontów może zakończyć ekspansję gospodarczą i wywołać recesję" - ostrzegają dziennikarze.
Czytaj więcej: USA pokonane. Chiny najbogatszym krajem na świecie
Dodają, że bank USA ma też duży dylemat polityczny, jakiego nie obserwowaliśmy od dziesięcioleci. "To wysoce partyzanckie środowisko polityczne, w którym Fed jest coraz częściej postrzegany jako niebędący już ponad podziałami. Jego reputacja została nadszarpnięta przez skandal handlowy z udziałem kilku decydentów" - przypomina Bloomberg.
W obliczu takich przeciwności nowy szef Fed musi m.in. utrzymać inflację w ryzach i rozsądnie podejść do wygaszania ogromnego programu skupu obligacji (nazywanego przez niektórych zwykłym drukowaniem dolarów), w ramach którego co miesiąc na rynek pompowane jest blisko 120 mld dolarów.
W reakcji na nominację Powella w poniedziałek wzrosły notowania akcji banków. Po blisko 3 proc. zyskały JP Morgan i Morgan Stanley. W górę poszły też rentowności amerykańskich obligacji skarbowych.
Perspektywa analityka z Polski
- Teoretycznie rynek oczekiwał tej decyzji, choć nie była ona wcale taka pewna, biorąc pod uwagę, że Powell wywodzi się z Partii Republikańskiej. Niemniej decyzja ta i tak wpłynęła znacząco na rynki finansowe i efekty widać również w Polsce, poprzez znacznie tańszego polskiego złotego - zauważa Michał Stajniak, analityk Domu Maklerskiego XTB.
Ekspert przypomina, że w ostatnim czasie Powell zabłysnął stwierdzeniem, że inflacja w Stanach Zjednoczonych jest przejściowa. Stajniak sugeruje, że wybór tego kandydata z pewnością jest pozytywny dla Wall Street, choć z drugiej strony wydaje się, że wybór demokratycznej kandydatki Lael Brainard byłby postrzegany bardziej "gołębio" przez rynek.
- Wybór Bidena oznacza, że kierunek polityki pozostanie bez zmian. Niemniej obecnie widać sporą zmianę w postrzeganiu inflacji przez większość członków Fed, co może zmusić ich do szybszego działania - ocenia analityk XTB.
Wskazuje, że już teraz na rynkach mówi się o tym, że banku USA może szybciej ograniczać skup obligacji, a przyszły rok może przynieść nawet 3 podwyżki stóp procentowych.