Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Weronika Szkwarek
|

Teraz zrywa umowę zbożową, wcześniej sabotował Nord Stream. Co jeszcze Putin ma swojej talii kart?

Podziel się:

W ostatnich dniach Rosja zawiesiła udział w tzw. umowie zbożowej, co oznacza, że możliwość ukraińskiego eksportu produktów rolnych i spożywczych przez Morze Czarne zostanie wstrzymana. Po sabotowaniu gazociągu Nord Stream, grożeniu atakiem nuklearnym czy niszczeniu kluczowej infrastruktury Ukrainy przyszła pora na kolejną kartę w talii Władimira Putina. Czy ostatnią? O tym rozmawiamy z Iwoną Wiśniewską, główną specjalistką w Zespole Rosyjskim w Ośrodku Studiów Wschodnich.

Teraz zrywa umowę zbożową, wcześniej sabotował Nord Stream. Co jeszcze Putin ma swojej talii kart?
Putin ma już w swojej talii niewiele kart. Zerwanie umowy zbożowej to być może jedna z ostatnich (Photo by STR/NurPhoto via Getty Images) (NurPhoto via Getty Images, NurPhoto)

Weronika Szkwarek, money.pl: Rosja nie ustaje w swoich działaniach. Do listy dopisano zerwanie umowy zbożowej. Czy grozi nam kryzys żywnościowy?

Iwona Wiśniewska, główna specjalistka w Zespole Rosyjskim w Ośrodku Studiów Wschodnich: Na świecie trwa teraz kryzys żywieniowy, patrząc na dane statystyczne. W państwach zachodnich, bogatych, nie ma niebezpieczeństwa niedoboru żywności. Jednak rosną jej ceny.

Rzeczywiście, jeśli dojdzie do zerwania tej umowy, na razie statki z portów ukraińskich jeszcze wychodzą, i zablokowania eksportu zbóż z Ukrainy droga morską to doprowadzi to do zwiększenia problemów na globalnym rynku żywnościowym. Kanały alternatywne prowadzące przez państwa unijne nie są w stanie przejąć w całości zboża eksportowanego przez odesskie porty.

Powiedziała pani, że na razie statki wychodzą. Czy jest szansa, że Kreml się wycofa z zerwania umowy zbożowej?

Szanse na to są, choć niewielkie. Kremlowi zależy przede wszystkim na tym, aby zasiąść do rozmów z Zachodem, głównie Stanami Zjednoczonymi. W przypadku umowy zbożowej w rozmowy zaangażowana jest Turcja i ONZ. Państwa zachodnie oczywiście w pewien sposób też patronowały tej umowie. Bo jednym z jej warunków było domaganie się przez Rosję gwarancji ze strony Zachodu swobodnego eksportu rosyjskich artykułów rolnych i nawozów mineralnych, dzięki zniesieniu wszelkich sankcji na te towary.

Jednak Rosja zdecydowała się na podpisanie tych porozumień i odblokowanie ukraińskiego eksportu, wbrew swoim interesom, przede wszystkim ze względu na partnerów z państw globalnego Południa.

Dla Rosji w obecnej sytuacji kluczowym elementem jest wsparcie krajów spoza Zachodu, które będą popierać ją w głosowaniach na forum ONZ i pomagać w stabilizowaniu sytuacji gospodarczej oraz obchodzeniu sankcji. Większość zbóż, które eksportuje zarówno Rosja, jak i Ukraina, trafia przede wszystkim do tego regionu. Dlatego powrót do umowy zbożowej byłby gestem dobrej woli, Kreml mógłby też próbować uzyskać w zamian złagodzenia sankcji Zachodu.

Czy złamanie umowy zbożowej oznacza, że Polskę i inne kraje europejskie czeka kolejna fala uchodźców?

Jest to prawdopodobne. To jest jeden z celów rosyjskich działań. Rosyjski szantaż gazowy wobec Unii Europejskiej i straszenie atakiem nuklearnym jak na razie nie odniosły zamierzonych skutków. Dlatego Kreml próbuje zwiększyć presję na Ukrainę i Zachód i wraca do koncepcji z pierwszej połowy tego roku, czyli do nasilenia problemów na rynku żywnościowym i wywołaniu fali uchodźców z regionu globalnego Południa.

Z drugiej strony wzmocnieniu kryzysu migracyjnego w Europie mają służyć także konsekwentne ataki Rosji na ukraińskie obiekty cywilne, w tym na infrastrukturę krytyczną. Co ma utrudnić przetrwanie zimy na Ukrainie.

Rosja atakuje obiekty strategiczne, odcina Zachód od swoich surowców, zrywa umowę zbożową, sabotuje przesył gazu. Co znajdzie się jeszcze w talii kart Putina?

Większość swojego arsenału Kreml już wykorzystał. Możemy jednak spodziewać się dalszego nasilania kryzysu gazowego, w tym całkowitego wstrzymania gazu przesyłanego do Europy gazociągami ukraińskimi. Niewykluczone, że także dostawy przez Turcję mogą zostać zredukowane.

Rosja jest bardzo ważnym producentem metali kolorowych. Ma silną pozycję na rynku międzynarodowym, zwłaszcza jeśli chodzi o eksport palladu, niklu, miedzi, platyny czy aluminium. Jest też istotnym producentem gazów szlachetnych, zwłaszcza neonu. Ewentualna redukcja rosyjskiego eksportu mogłaby doprowadzić do destabilizacji rynku.

Znaczenie Rosji dla gospodarki światowej przede wszystkim wynika z jej bogactw naturalnych. Dlatego eksport surowców to potencjalnie najsilniejszy instrument nacisku Kremla na świat. Ale ten kij ma dwa końce. W ten sposób Rosja pozbawia się dochodów z eksportu i pogłębia własne problemy ekonomiczne. Kreml nadal jest przekonany, że odporność Zachodu na problemy ekonomiczne jest znacznie mniejsza niż Rosji.

Ostatecznym instrumentem Kremla jest jednak broń jądrowa. Dlatego należy się spodziewać dalszego straszenia jej użyciem.

Zachód nadal dostarcza broń Ukrainie, pozostaje bierny na szantaż ze strony Rosji. Czy te elementy wystarczą, aby powstrzymać dalszą eskalację konfliktu? Co może zrobić Zachód?

Rosja eskaluje, ale jest to raczej wynik jej słabości niż siły. Od początku ukraińskiej kontrofensywy coraz częściej Kreml wysyła sygnały gotowości do rozmów, nie oferuje jednak żadnych ustępstw. Rosyjskie władze zainteresowane są przede wszystkim wstrzymaniem działań wojennych i zyskaniem czasu, aby dozbroić armię i przeszkolić zmobilizowanych. Nie zamierzają oddawać okupowanych terytoriów.

Dlatego intensyfikacja wsparcia militarnego dla Ukrainy i odporność zachodnich społeczeństw na rosyjski szantaż to najlepsza strategia na zakończenie tej wojny i wzmocnienie bezpieczeństwa UE.

Paniczne działania Rosji, które obserwujemy w ostatnich tygodniach, w tym aneksja niekontrolowanych terytoriów, to jest efekt właśnie sukcesów Ukrainy na froncie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Inwestycja Żabki w małą gastronomię. To już nie tylko sklep

Wojna pokazała, że rosyjska armia nie jest tak świetnie zorganizowana, jak sądzono. Jeśli nie siłą, to jakimi działaniami Kreml będzie chciał zamrozić konflikt?

Dla Rosji to nie jest tylko wojna z Ukrainą, ale także z Zachodem. Okazało się, że rosyjska armia nie jest w stanie osiągnąć postawionych celów. Według rosyjskich władz nie wynika to jednak z rosyjskiej słabości, ale z zaangażowania się Zachodu i płynącego wsparcia militarnego i finansowego. Dlatego też prowadzi wojnę hybrydową przeciwko nam, wykorzystuje narzędzia gospodarcze, kryzys migracyjny czy dezinformację. W ten sposób chce podnieść cenę, jaką zachodnie społeczeństwa płacą i w ten sposób wymusić zmianę polityki UE i USA i doprowadzić do ograniczania pomocy dla Kijowa.

Jak na razie Kreml osiąga odwrotny efekt od zamierzonego, eskalacja ataków na ukraińskich cywilów, kolejne doniesienia o bestialstwie rosyjskim i zbrodniach wojennych, przyczyniają się jedynie do zwiększenia do wsparcia dla Ukrainy.

W efekcie rosną napięcia wśród rosyjskich władz, w tym szukanie winnych słabiej efektywności armii na froncie czy licznych problemów w procesie mobilizacji. Do tego dochodzą coraz większe problemy gospodarcze i rosnące koszty tej wojny przy kurczących się dochodach. Kreml zmuszony jest ograniczać swoje cele. Jednak nie zamierza wycofać się z okupowanych terytoriów i jak na razie sytuacja finansowa pozwala na finansowanie tej wojny.

Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl