Rozporządzenie ministra finansów w sprawie deklaracji o rezygnacji z dokonywania wpłat do pracowniczych planów kapitałowych zostało wydane 12 czerwca, a 14 czerwca zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że widnieje pod nim podpis: "Minister Finansów: T. Czerwińska".
Teresa Czerwińska z resortu odeszła 4 czerwca. W dniu wydania rozporządzenia zasiadała już w radzie nadzorczej Narodowego Banku Polskiego. Zdaniem ekspertów, na których powołuje się "Dziennik Gazeta Prawna", są dwie możliwości. Pierwsza jest taka, że Teresa Czerwińska podpisała dokument jeszcze jako minister, a ten nie był datowany. Przeleżał kilka dni i został przekazany do publikacji, z datą wydania ustaloną już po tym, kiedy przestała być ministrem.
Druga z możliwości to taka, że pod dokumentem podpisał się uprawniony, czyli obecny minister finansów Marian Banaś, jednak osoba publikująca dokument w Rządowym Centrum Legislacji zmieniła tzw. stopkę, czyli podpis pod rozporządzeniem.
Ministerstwo Finansów wyjaśniło jednak, że Teresa Czerwińska podpisała dokument jeszcze 30 maja, czyli w czasie kiedy pełniła funkcję ministra. Rozporządzenie trafiło po tym do uzgodnień do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
"Zgodnie z zasadami techniki prawodawczej, jeżeli rozporządzenie jest wydawane wspólnie albo w porozumieniu z innym organem, za datę rozporządzenia przyjmuje się datę jego podpisania przez organ współuczestniczący w wydaniu tego rozporządzenia; organ współuczestniczący w wydaniu rozporządzenia podpisuje je w drugiej kolejności" - czytamy w oświadczeniu przesłanym money.pl przez resort finansów. Jak dodano, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podpisała rozporządzenie w porozumieniu w dniu 12 czerwca 2019 r.
"Z kolei zgodnie z przepisami dotyczącymi ogłaszania aktów normatywnych, jeżeli rozporządzenie jest wydawane w porozumieniu z innym organem, podpisu tego organu nie zamieszcza się w tekście rozporządzenia ogłaszanym w dzienniku urzędowym" - uzupełnia ministerstwo, podkreślając, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Jednak zdaniem cytowanego przez "DGP" dr hab. Jacka Zaleśnego z UW, nie zmienia to faktu, że datą wydania rozporządzenia jest 12 czerwca. Jak podkreśla, kluczowe jest to, co znajduje się w Dzienniku Ustaw, a nie obieg dokumentów wewnątrz rządu.
Na niezgodność z konstytucją uwagę zwraca Olgierd Rudak, prawnik i autor bloga "Czasopismo Lege Artis". Jego zdaniem mamy tu do czynienia z niezgodnością z art. 92 konstytucji, przez co rozporządzenie nie może skutecznie regulować określonej w nim materii. Jak podkreśla, powinno być natychmiast uchylone, a w jego miejsce można wydać nowe. - Jego treść pewnie będzie identyczna, z wyjątkiem podpisu. Szkoda zatem, że takie dziwne niedopatrzenie powoduje dodatkowe komplikacje legislacyjne - mówi "DGP" Olgierd Rudak.
Od 1 stycznia 2012 r. Dziennik Ustaw wydawany jest elektronicznie. Dlatego dniem ogłoszenia aktu jest dzień jego publikacji na stronie internetowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl