Na pytanie, co do dalej z pływającym terminalem LNG w Zatoce Gdańskiej, prezes Gaz-Systemu zapewnił: "Intensywnie pracujemy nad jego realizacją". Dodał, że to duży i skomplikowany projekt składający się z części morskiej i lądowej; część morska obejmuje statek pełniący funkcję terminala, nabrzeże postojowo-cumownicze oraz gazociąg podmorski, który połączy terminal FSRU z krajowym systemem przesyłowym. Natomiast część lądowa - jak przypomniał Sławomir Hinc - polega na budowie ok. 250-km gazociągu prowadzącego od Kolnika do Gustorzyna wraz z instalacjami do tłoczenia gazu.
Podpisaliśmy już umowę z koreańską firmą Mitsui oSK Lines na budowę i czarter statku, który będzie stanowił główny element naszego terminala. Powstanie on w Korei Południowej w stoczni Hyundai Heavy Industries w Ulsan - wskazał.
- Przez cały czas jesteśmy w kontakcie z naszym kontrahentem, ustalamy szczegóły projektowe jednostki tak, by spełniła ona wymogi techniczne, które pozwolą jej zacumować w Zatoce Gdańskiej - dodał.
Dopytywany, na jakim etapie są procedury przetargowe, szef Gaz-Systemu zwrócił uwagę, że firma jest w trakcie procesu przetargowego na wybór wykonawcy części lądowo-morskiej; chodzi o budowę nabrzeża z gazociągiem wychodzącym na ląd. Zapowiedział też, że po dokonaniu wyboru ruszą prace budowlane, które potrwają następne kilka lat.
- Ogłosiliśmy już przetargi na dostawy inwestorskie rur, armatury i innych materiałów potrzebnych do budowy gazociągów. Obecnie kończymy formalności przetargowe związane z wyborem najkorzystniejszej oferty i niedługo poinformujemy o wynikach. Będziemy też wybierać wykonawców robót budowlanych dla trzech gazociągów lądowych. Tu ostateczny wybór jest kwestią najbliższych miesięcy. Termin realizacji części lądowej inwestycji to lata 2025 i 2026 - poinformował Hinc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Terminal zacznie działać za 4 lata
Prezes Gaz-Systemu oczekuje, że FSRU w Zatoce Gdańskiej zacznie działać w 2028 r. i będzie miał przepustowość 6,1 mld m sześc. rocznie, czyli prawie tyle, ile obecnie jest w stanie regazyfikować terminal w Świnoujściu, który po rozbudowie osiągnie poziom 8,3 mld m sześc. na rok.
- Kiedy będziemy mieć do dyspozycji dwa terminale LNG, ich łączna przepustowość wyniesie ponad 14 mld m sześc. Biorąc więc pod uwagę to, że część gazu wydobywamy w Polsce, te dwie instalacje będą w stanie pokryć prawie całość naszego zapotrzebowania na gaz z importu - podkreślił.
Obecnie mamy zarezerwowaną pełną przepustowość pływającego terminala w Zatoce Gdańskiej na okres 15 lat. Została też przeprowadzona procedura open season dla drugiego mniejszego terminala o przepustowości 4,5 mld m sześc. Rynek nie potwierdził jednak zainteresowania. Mówimy nie tylko o podmiotach z Polski, lecz także z krajów ościennych. Jeśli byłoby takie zainteresowanie, z pewnością rozważylibyśmy powiększenie tego projektu - poinformował Hinc.
Jak mówił, mając do dyspozycji dwa terminale (LNG w Świnoujściu i FSRU w Gdańsku), Baltic Pipe oraz połączenia z krajami sąsiednimi, "mamy możliwość sprowadzenia do Polski ponad 30 mld m sześc. gazu w skali roku". - To prawie dwukrotnie więcej, niż wynosi zapotrzebowanie polskiego rynku. Mamy więc możliwość zapewnienia bezpieczeństwa dostaw - powiedział prezes Gaz-Systemu.