Fundacja argumentuje, że TikTok gromadzi zbyt dużo danych dzieci, aby kierować do nich spersonalizowane reklamy. Wskazuje też na poważniejszą kwestię. Chodzi o przypadki dzieci, które zginęły, wykonując niebezpieczne rzeczy, do których zachęcali się wzajemnie nieletni użytkownicy aplikacji.
TikTok nie zgadza się z zarzutami. Twierdzi, że odpowiednio dba o bezpieczeństwo dzieci. Jako przykład podaje, że konta użytkowników w wieku od 13 do 15 lat są domyślnie ustawione jako prywatne, a moderatorzy blokują filmy o treści uznanej za nieodpowiednią.
Z badania, które przeprowadził holenderski oddział organizacji praw dziecka "Terre des Hommes", wynika, że ponad połowa rodziców martwi się o bezpieczeństwo swoich dzieci w internecie - informuje dziennik "Trouw". Większość obaw dotyczy korzystania z mediów społecznościowych, w tym aplikacji takich jak TikTok, oraz serwisu YouTube czy gier online. Rodzice są szczególnie zaniepokojeni nieznajomymi, którzy kontaktują się z ich dziećmi.
To nie pierwszy pozew przeciwko TikTokowi. Jak niedawno informowaliśmy, Anne Longfield, brytyjska aktywistka oraz była komisarz ds. dzieci, pozwała platformę społecznościową TikTok. Pozew został złożony w imieniu milionów dzieci z Wielkiej Brytanii i UE. Polityczka zarzuca platformie, że gromadzi i wykorzystuje dane dzieci bez wszystkich koniecznych zgód.