ZUS ucina marzenia 143 tys. Polek o zwrocie należnych im pieniędzy. Trybunał Konstytucyjny (TK) 6 marca orzekł, że właśnie tyle kobiet będzie mogło domagać się podwyższenia emerytury. Chodzi o Polki urodzone w 1953 r., które w 2008 r. skorzystały z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę w wieku 55 lat, po przepracowaniu 30 lat. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
Czytaj też: 13. emerytura do zmiany. PiS się zreflektował
Kobiety dalej pracowały i dalej opłacały składki emerytalne. Otrzymywały jednocześnie emerytury. Każda liczyła na to, że po 60. roku życia, gdy już przejdzie na emeryturę powszechną, będzie miała podwyższone świadczenie, bo ZUS doliczy składki opłacane przez okres po 55. roku życia.
Jednak 1 stycznia 2013 roku przepisy się zmieniły. Zakładały pomniejszenie emerytury powszechnej o kwotę poprzednio wypłaconych świadczeń z tytułu wcześniejszej emerytury. I tak, zamiast podwyżki, czekała je obniżka. I to nawet o 400 zł.
Dopiero 6 marca TK przyznał oburzonym kobietom rację. "Osoby te decydowały się na wcześniejszą emeryturę, ufając, że państwo nie zmieni reguł jej postrzegania w odniesieniu do powszechnego świadczenia emerytalnego. Tymczasem reguły te zostały zmodyfikowane nie dając ich adresatom możliwości stosownej reakcji" - napisano w uzasadnieniu orzeczenia.
- Gdyby kobiety te dysponowały wiedzą o tym, że pobieranie wcześniejszej emerytury będzie prowadziło do obniżenia podstawy obliczenia powszechnej emerytury, być może w ogóle nie zdecydowałyby się na skorzystanie z tej możliwości - dodał sędzia sprawozdawca Leon Kieres.
Opierając się na orzeczeniu TK, wydawać by się mogło, że kobiety mają otwarte drzwi do wyższych emerytur, a te, którym świadczenia pomniejszono, do zwrotu należnych pieniędzy. Nic z tego. W przygotowanej dla Senatu ocenie skutków regulacji zapisano, że koszt z tego tytułu dla ZUS-u, czyli budżetu państwa, sięgałby 4 mld zł w ciągu 20 lat.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", żadna ze 143 tys. kobiet może nie dostać wyrównania za lata wstecz. ZUS czeka na uzasadnienie wyroku. Po tym zdecyduje, czy będzie wypłacał wyrównanie czy nie. Co więcej, tysiące kobiet nie będą miały nawet szans na ponowne przeliczenie emerytury, by - zgodnie z orzeczeniem TK - była wyższa, bo, jak czytamy w "Wyborczej", tak zdecydował ZUS.
"Musimy pamiętać, że przy rozpatrywaniu skargi o wznowienie postępowania na podstawie art. 145a k.p.a., Zakład Ubezpieczeń Społecznych zobowiązany jest stosować również art. 146 k.p.a., który wyłącza możliwość uchylenia decyzji po upływie 5 lat od dnia jej doręczenia. Uchylenie decyzji w trybie art. 145a k.p.a. nie będzie więc możliwe w przypadku tych kobiet z rocznika 1953, u których od doręczenia decyzji przyznającej emeryturę upłynęło już 5 lat" - napisał ZUS w opinii, cytowanej przez "Gazetę Wyborczą".
Czytaj także: ZUS uznał go za zmarłego, nie dostał emerytury
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl