Przedsiębiorcy z Zakopanego nie mogą narzekać, choć pierwszy dzień świąt przywitał turystów odwilżą, to ich pod Tatrami nie brakuje. Na Hali Gąsienicowej temperatura wynosiła plus 2,7 stopnia, a w Dolinie Chochołowskiej - 4,1 stopnia na plusie. Jedynie na wysokości 2000 metrów nadal utrzymywały się ujemne temperatury — około minus 1,5 stopnia. Prognozy pogody wskazują, że taka aura będzie towarzyszyć nam przez najbliższe dni – pisze "Gazeta Krakowska".
Tłumy na Krupówkach i stacji
Tradycyjnie najpopularniejszym miejscem wśród świątecznych turystów były Krupówki, choć jak zwraca uwagę "Gazeta Krakowska", gości nie brakuje także stokach narciarskich lub śnieżnych górkach na Równi Krupowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ciekawe, tłumy w wigilijną noc było widać na stacji benzynowej w Zakopanem, a wszystko z powodu prohibicji. W sklepach i na stacjach paliw nie można kupić alkoholu między godz. 23 a 6 rano. Zakaz nie obejmuje jednak lokali serwujących napoje alkoholowe.
Nie wszystkich cieszą tłumy
Choć nie wszyscy Górale cieszą się z tłumów w Zakopanem. - Nie mamy z tego żadnych korzyści. Tylko korki na drogach i mnóstwo śmieci – mówi cytowana przez Onet mieszkanka Zakopanego.
Natomiast Kelnerka w rozmowie z portalem wyznała, że według niej wymagania turystów są absurdalne, a niezależnie od wysiłku personelu, trudno im sprostać. Zaznaczyła, że dlatego w Zakopanem pojawiło się tak wiele luksusowych hoteli i drogich restauracji. Zauważyła również, że osoby o mniejszych możliwościach finansowych muszą radzić sobie z masowym jedzeniem i długimi kolejkami.