Nie da się ukryć - Sopot na majówkę odwiedziły tłumy turystów i to nie tylko z Polski. Podczas spaceru na Monciaku, czyli ulicy Bohaterów Monte Cassino można usłyszeć języki z całego świata — niemiecki, angielski, a także arabski. Ten ostatni język potwierdza słowa ekspertów, że turyści z Bliskiego Wschodu po Zakopanem zaczynają odkrywać nowy region Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie wiem, co się stało, że ludzie wybrali sobie Sopot"
Kolejki to wszechobecny widok na Monciaku. Swoje trzeba odstać, aby dostać się do restauracji, gdyż około godziny. Warto zaznaczyć, że mowa tutaj o restauracjach na początku słynnej ulicy. Jeśli zejdziemy w dół — w kierunku słynnego molo — wówczas napotkamy jeszcze większy tłum turystów. Kiedy na chwilę zatrzymamy się przy jednej z nich, zobaczymy nie tylko kolejki, ale także wiele osób, które ze względu na czas oczekiwania odchodzą.
Podobne obrazki można zauważyć w przypadku popularnych budek z goframi i lodami. Te również są oblegane. Turyści stawali w kolejkach, a po chwili odchodzili, widząc, że ta się niewiele zmniejsza. Tłumy czekały także do publicznych toalet, czy stoisk z kawami.
Jest bardzo dużo ludzi. Mamy całą restaurację zapełnioną i do końca majówki będzie tak samo. Nie wiem, co się stało, że ludzie wybrali sobie Sopot - opowiada redakcji money.pl kelner-host jednej z restauracji na Monciaku.
Oczywiście wiele osób wybrało się także na molo w Sopocie. Przypomnijmy, że aby wejść na najpopularniejszą atrakcję turystyczną, trzeba wpierw kupić bilet za 10 zł. To natomiast po raz kolejny oznacza kolejki.
Dlaczego tyle osób w tym roku wybrało Sopot? Wyjaśnić spróbował kelner z kolejnej restauracji na Bohaterów Monte Cassino, który potwierdził, że w tym roku tłumy ruszyły właśnie nad morze.
Dla porównania zeszłym roku o tej samej porze stałem tutaj w kurtce, a dzisiaj jest pogoda, która ekstremalnie dopisuje. A to przede wszystkim determinuje liczbę turystów w Sopocie. Co więcej, tegoroczna majówka wypadła w środę i piątek, co dało naprawdę długi weekend - wskazał kelner w rozmowie z money.pl.