O kampanii "Walczymy o Polską Niezależność" informowaliśmy w money.pl przed kilkoma dniami. Jej autorzy podkreślają, że "flagowym elementem najnowszej kampanii są billboardy, z niezwykle wyrazistą i jednoznaczną grafiką - słup energetyczny rzuca cień karabinu maszynowego". W ich ocenie pokazuje to, że energia elektryczna jest "jednym z elementów wojny". Całości dopełnia wizerunek Władimira Putina i podpis "wysokie ceny energii to też jego broń".
To Sasin stoi za nową kampanią billboardową
Więcej informacji w tej sprawie zdobył portal Wyborcza.biz. Zgodnie z jego ustaleniami za inicjatywą, mającą powiązać Kreml z drożejącym prądem, stoi Jacek Sasin. Organizatorem kampanii jest Polski Komitet Energii Elektrycznej, zrzeszający spółki-matki największych koncernów energetycznych. Prezesem rady zarządzającej PKEE jest Wojciech Dąbrowski, który łączy tę pozycję z prezesowaniem PGE. Ten podmiot z kolei nadzoruje właśnie wicepremier.
Serwis podaje też koszty przedsięwzięcia. Zrzucające się na nie spółki energetyczne musiały wysupłać na ten cel 12-14 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"GW" szacuje, że za 14 mln zł można by kupić 7909 ton węgla w cenie 1770 zł za tonę w Polskiej Grupie Górniczej. Taka ilość surowca wystarczyłaby do ogrzania 2,6 tys. gospodarstw domowych, co przełożyłoby się na ok. 10,4 tys. mieszkańców. "To wielkość Parczewa, Sycowa czy Ciechocinka" - pisze Wyborcza.biz.
Jacek Sasin stał również za "kampanią żarówkową"
To kolejna inicjatywa spółek energetycznych, która ma wytłumaczyć Polakom drożejący prąd. Poprzednia - zorganizowana przez Elektrownie Polskie i obwiniająca o wzrost cen Unię Europejską - wywołała sporo kontrowersji. Jej twórcy sugerowali, że polityka klimatyczna UE wpływa na 60 proc. kosztów produkcji energii, choć eksperci w rozmowie z money.pl podkreślali, że to manipulacja.
Wtedy też przedstawiciele firm nie byli w stanie wytłumaczyć sensu zorganizowania tej kampanii (a samo spotkanie z dziennikarzami próbowali utajnić). Wirtualna Polska natomiast ujawniła, że za całą inicjatywą stało kierowane przez wicepremiera Jacka Sasina Ministerstwo Aktywów Państwowych, a kosztowała ona ponad 12 mln zł.