"Mordor" to nazwa, która przylgnęła do dawnego Służewca przemysłowego w Warszawie na fali popularności filmów na podstawie trylogii Tolkiena "Władca Pierścieni". Na przełomie XX i XXI w. jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać tam nowe biurowce. "Tym sposobem powstał koszmarnie zakorkowany kwartał miasta z chodnikami zastawionymi przez parkujące samochody" - przypomina "Wyborcza". Pracujących na Służewcu zaczęto nazywać nawet orkami. Teraz przybywa tam także bloków mieszkalnych.
Na obszarze ograniczonym ulicami: Konstruktorską, Cybernetyki, Postępu i Suwak powstaną nowe odcinki lokalnych dróg. Początkowo miały nazywać się: Pirytowa i Tytanowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Władca Pierścieni". Filmy i trylogia zmieniły Służewiec
"Władze Mokotowa zmieniły jednak zdanie i już ich nie chcą. Po konsultacjach z mieszkańcami, którzy wprowadzili się na Służewiec, teraz proponują ulice: Johna Ronalda Reuela Tolkiena (1892-1973) i Gandalfa, czyli 'dobrego" czarodzieja' z 'Władcy Pierścieni'" - przypomina gazeta. Choć eksperci zaopiniowali te nazwy negatywnie, to pomysł przeszedł.
To fajne, zabawne nazwy ulic, a ul. Tolkiena podoba mi się bardziej niż Pirytowa. Przecież Służewiec to 'Mordor' z jego trylogii, więc to miałoby sens. Jestem zdziwiona na plus, że ktoś wpadł na taki pomysł - komentuje radna Joanna Staniszkis z klubu Koalicji Obywatelskiej, cytowana przez "GW".