Do 2 sierpnia unijne państwa muszą wdrożyć tzw. dyrektywę work-life balance, której celem jest poprawa równowagi między życiem zawodowym i prywatnym, a także poprawa sytuacji kobiet na rynku pracy.
Zgodnie z dyrektywą państwa członkowskie zobowiązane są m.in. do zmiany regulacji i przyznania rodzicom prawa do co najmniej czterech miesięcy urlopu rodzicielskiego dzielonych po równo. Co istotne, nie jest możliwe przeniesienie go na jedno z rodziców. Jeśli więc któreś z nich nie wykorzysta wolnego, wówczas urlop przepadnie. W praktyce oznacza to, że ojcowie otrzymają co najmniej dwa miesiące urlopu, który można będzie wykorzystać do 8. roku życia dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urlopy rodzicielskie z opóźnieniem
O problemie z dotrzymaniem wymaganego terminu jako pierwsza informowała redakcja money.pl. Pisaliśmy, że projekt polskich przepisów jest dopiero na etapie konsultacji międzyresortowych. Nie ma zatem szans, by przeszedł całą ścieżkę legislacyjną w wymaganym przez Unię Europejską terminie.
Jak podaje "Fakt", w efekcie pracujący w Polsce nie skorzystają z dłuższych urlopów dla ojców, elastycznej pracy dla rodziców, dodatkowych dni wolnych na opiekę nad członkami rodziny czy też z nowej ochrony przed zwolnieniem.
Jesteśmy tym oburzeni. Oczekujemy, że te zmiany zostaną jak najszybciej wprowadzone – mówi dziennikowi Andrzej Radzikowski, szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Minister rodziny Marlena Maląg mówiła niedawno, że przepisy mogą zostać wprowadzone najwcześniej jesienią tego roku. "Co takiego się stało, że zmiany w kodeksie pracy nie zostały wprowadzone na czas? Jak ustaliliśmy, winny jest paraliż w rządzie. Ministerstwo rodziny przygotowało projekt kodeksu pracy pół roku temu i resorty nie zgłaszały uwag" – informuje "Fakt".
I dodaje, że niektóre ministerstwa dopiero teraz przesłały swoje stanowiska. – Chodzi głównie o tzw. resorty siłowe, które teraz zasypały ministerstwo nowymi propozycjami zmian w przepisach – mówi dziennikowi informator.
Przez to prace nad kodeksem pracy wydłużają się. Kiedy rząd go wreszcie przyjmie, nad zmianami będą jeszcze pracować posłowie i senatorowie. Biorąc pod uwagę wakacje sejmowe, na nowy kodeks trzeba będzie jeszcze poczekać przynajmniej kilka miesięcy – czytamy.
Zmiany w urlopach
Zgodnie z projektem przedstawionym w lutym 2022 r. przez polski rząd, planowane jest wydłużenie wymiaru urlopu rodzicielskiego z 32/34 tygodni do 41/43 tygodni (w zależności od liczby urodzonych dzieci), z czego co najmniej dziewięć tygodni będzie przysługiwało tylko ojcom.
W myśl rządowych założeń mężczyznom za urlop rodzicielski będzie przysługiwał zasiłek w wysokości 70 proc. I ta kwestia budzi duże wątpliwości ekspertów. Ich zdaniem, ustalenie wynagrodzenia na takim poziomie sprawi, że "polskie przepisy mogą okazać się martwe".
– W przypadku mężczyzn, którzy zwykle zarabiają więcej niż kobiety, wysoka odpłatność za urlop rodzicielski jest gwarantem tego, że będą oni mogli z tego w ogóle korzystać i że rodzinę będzie na to stać. Jeśli ustawimy zasiłek na poziomie 70 proc., to dajemy ten przywilej tylko najbardziej zamożnym rodzinom. W dyrektywie wyraźnie jest zresztą napisane, że wynagrodzenie dla ojców musi być tak skonstruowane, żeby umożliwiło im skorzystanie z urlopu – zaznaczyła w rozmowie z money.pl Karolina Andrian, prezeska Fundacji Share the Care.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd planuje ponadto wprowadzenie nowego typu urlopu – tzw. opiekuńczego. Pracownik będzie mógł skorzystać z maksymalnie pięciu dni wolnego w celu opieki nad dzieckiem lub chorym członkiem rodziny. Dodatkowo przewiduje się wprowadzenie zwolnienia od pracy z powodu działania siły wyższej. Wolne w wymiarze dwóch dni lub 16 godzin w roku będzie można wykorzystać w pilnych sprawach, spowodowanych chorobą lub wypadkiem.