- Nie było wyjścia, musieliśmy to podpisać. Gdyby nie to, mielibyśmy do czynienia z niekontrolowaną upadłością spółek, sytuacją, gdy nie ma na wypłaty, a ludzie nie byliby pewni swojego losu. Niezbędne było zagwarantowanie miejsc pracy, możliwości dopracowania do emerytury oraz osłony socjalnej - mówi money.pl Bogusław Ziętek z "Sierpnia 80".
- Mamy do czynienia z taką, a nie inną polityką UE i z niezrozumiałą polityką polskiego rządu, który kwestionował to, co mówiła Unia, a teraz realizuje to bezkrytycznie - dodał. - Nie ma powodów, aby świętować ten dzień
Bogusław Ziętek uważa, że polski rząd nie skorzystał z możliwości, aby zabezpieczyć interesu kraju. - Zabraknie kopalń, zabraknie węgla i energii. Będziemy skazani na energię z importu i gaz z Rosji, a do tego będziemy chodzić na krótkiej smyczy niemieckiej gospodarki – uważa przewodniczący "Sierpnia 80".
Związkowiec podkreślił, że przez likwidację górnictwa i energetyki konwencjonalnej, Polsce może grozić blackout energetyczny. - Wtedy nie tylko Śląsk, ale wszyscy Polacy zapłaczą nad tym, że nie ma kopalń. Pojechaliśmy po bandzie – spuentował.
Przypomnijmy, że w piątek zakończyły się negocjacje na temat przyszłości polskiego górnictwa. Ustalono, że ostatnia kopalnia węgla kamiennego w Polsce ma zakończyć działalność w 2049 r. Do tego czasu branża ma być subsydiowana. Ponadto górnicy dołowi będą mieli gwarancję zatrudnienia w kopalni aż do emerytury.
Czytaj także: Rząd dogadał się z górnikami. "Branża do likwidacji"
- Podpisaliśmy likwidację jednej z najważniejszych branż w historii Rzeczypospolitej Polskiej – mówił podczas konferencji szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz.
Z kolei wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń wskazał, że to sprawiedliwa droga do transformacji polskiego górnictwa. - Idziemy zgodnie z polityką, którą mamy w Unii Europejskiej, ale zadbamy też o sprawiedliwe warunki do tego, aby ostatnia tona węgla wyjechała z polskiej kopalni. To będzie uczciwa transformacja – wyjaśniał urzędnik.
Porozumienie zakończyło trwający od poniedziałku podziemny protest w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. Według danych spółki, rano uczestniczyło w nim 215 osób ze wszystkich kopalń PGG. Związkowcy odwołują też zaplanowaną na piątkowe popołudnie manifestację w Rudzie Śląskiej