O wizycie Bejdy w Korei MON poinformowało w poniedziałek; to już jego kolejna wizyta w kraju, który w ostatnich latach stał jednym z kluczowych partnerów Polski, jeśli chodzi o zakupy sprzętu wojskowego. Poprzednio Bejda był w Korei w kwietniu; m.in. podpisano wtedy umowę na dostawę dla polskiej armii 72 modułów wyrzutni rakietowych HOMAR-K (koreańskich wyrzutni K239 Chunmoo) wraz zapasem amunicji.
Teraz wizytę w Republice Korei Bejda rozpoczął - jak informuje MON - od spotkania z ministrem Seok Jong-gunem, szefem DAPA, czyli koreańskiej agencji rządowej odpowiedzialnej za kwestie zbrojeniowe.
"Podczas rozmów omówiliśmy kluczowe programy zbrojeniowe, w tym produkcję amunicji wielkokalibrowej i czołgów K2 w Polsce. Strona koreańska potwierdziła pełne zaangażowanie i dotrzymanie wszystkich uzgodnień" - napisał po spotkaniu na portalu X Bejda.
"Podczas bardzo konstruktywnego dialogu obie strony omówiły stan realizacji najważniejszych programów zbrojeniowych, nad którymi wspólnie pracują Polska i Korea Południowa. Jednym z kluczowych tematów spotkania była produkcja amunicji wielkokalibrowej w Polsce, która odgrywa strategiczną rolę w zapewnieniu zdolności obronnych kraju. Rozmowy dotyczyły także produkcji przez polski przemysł obronny czołgów K2" - czytamy w komunikacie MON.
Jak podkreślono, "strona koreańska potwierdziła swoje pełne zaangażowanie w dalszą współpracę bilateralną". "W szczególności podkreślono gotowość do dotrzymania wszystkich uzgodnień, co stanowi fundament dla kontynuowania wzajemnych projektów zbrojeniowych" - podano.
Jeden z najważniejszych programów
Program zakupu i docelowo produkcji w Polsce czołgów K2 to jeden z najważniejszych programów realizowanych we współpracy z Koreą Południową, nie przebiega on jednak bez trudności. Do tej pory podpisano umowę na dostawę do Wojska Polskiego 180 takich czołgów, wyprodukowanych w Korei i wyposażonych w polskie systemy łączności; podpisanie kolejnej umowy na kolejne 180 maszyn zapowiadane było na wrzesień, nie doszło jednak do skutku.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał na początku września, że prace nad umową trwają, ale "musi ona być precyzyjna i mieć zabezpieczone finansowanie". Łącznie szeroka umowa ramowa, podpisana w 2022 r. przez ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka, przewidywała dostawę do WP łącznie 1000 czołgów, co oznacza, że K2 ma stać się de facto podstawowym czołgiem polskich sił zbrojnych. Umowa ramowa przewidywała, że czołgi w kolejnych etapach ulegną polonizacji i docelowo będą produkowane w Polsce, niemniej negocjacje ze stroną koreańską wciąż trwają.
W ubiegłym tygodniu Błaszczak podał informację, powołując się na artykuł w "Financial Times", że strona koreańska informuje o wstrzymaniu planów produkcji czołgów w Polsce. Z cytowanego przez Błaszczaka fragmentu artykułu wynika, że Sung Il, wiceminister obrony Korei Południowej, miał powiedzieć gazecie, że choć Seul z zadowoleniem przyjął transfer technologii czołgów do Polski, to plan jest wstrzymany, ponieważ polskie zakłady montażowe wymagają modernizacji, w tym dostarczania części zamiennych. Dodał, że "nie spodziewał się tego rodzaju problemów"
Na wpis byłego szefa MON odpowiedziała AU. "Agencja Uzbrojenia nie potwierdza tych doniesień. Aktualnie prowadzone są negocjacje dotyczące m.in. produkcji czołgów K2 w Polsce. Rozpowszechnianie tego typu informacji szkodzi sprawie" – czytamy we wpisie na X.