Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

To może być międzynarodowy skandal. Ucierpią na nim polskie firmy

257
Podziel się:

Trwają testy nowego okrętu patrolowego dla Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Jeśli wypadną pomyślnie, w piątek nastąpi przekazanie statku przez Francuzów. Może do tego jednak nie dojść. Pomiędzy francuską stocznią a strażą jest spór o dopłatę 20 mln zł. Rykoszetem dostało kilka polskich firm.

To może być międzynarodowy skandal. Ucierpią na nim polskie firmy
Ważą się losy francuskiego patrolowca, który miała kupić Polska (Socarenam, Socarenam)

Nowy okręt patrolowo-ratowniczy OPV nazwany imieniem gen. Józefa Hallera od kilku dni stoi w porcie na Westerplatte. Wybudowali go dla Morskiego Oddziału Straży Granicznej (MOSG) Francuzi ze stoczni Socarenam.

Jednostka przeszła już wiele testów technicznych, teraz trwają przeglądy inwentarzowe. Jeśli wypadną pomyślnie, w piątek, 15 września, nastąpi oficjalne przekazanie statku straży – dowiedział się nieoficjalnie money.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Radosna nowina" prezesa NBP. Członek RPP: nie wiem, skąd on wziął tę liczbę
Procedurom przekazania statku w porcie towarzyszy wielkie napięcie. Może on nie zostać przekazany w umówionym terminie. Francuzi dążą, by w protokole znalazła się informacja o dużej niedopłacie, którą oszacowali na ok. 20 mln zł (5 mln euro, to 20 proc. wartości kontraktu - przyp. red.) – mówi nasze źródło informacji.

Nasz rozmówca dodaje, że MOSG może nie tylko nie zaakceptować takiego zapisu w dokumentach przekazania statku, ale również nie odebrać statku z powodu np. zastrzeżeń technicznych co do jego wykonania. Wówczas za każdy dzień spóźnienia Francuzi będą płacić stronie polskiej karę w wysokości 0,05 proc. wartości statku (wartość kontraktu to ok. 111 mln zł).

Polskie firmy żądają zapłaty

Jak dowiedział się money.pl, w sprawę budowy jednostki dla MOSG zaangażowanych jest też kilka firm polskich. To podwykonawcy, którzy wykonali część prac na statku i teraz mają roszczenia do francuskiego właściciela stoczni o zapłatę wielu tysięcy euro. Wysłali do Francuzów pisma przedprocesowe z żądaniem zapłaty.

Zgodzili się z nami rozmawiać, ale chcą pozostać anonimowi.

Właściciele stoczni Socarenam winni są mojej firmie grubo ponad sto tysięcy euro. O tyle przekroczyliśmy budżet. Budując statek, a było to w czasie pandemii COVID-19, nie mogłem przewidzieć, że ceny materiałów – głównie aluminium – tak wzrosną, albo usługi holownicze będą o kilkadziesiąt tysięcy euro droższe – podaje przykłady przedsiębiorca.

Druga z poszkodowanych firm jest dzisiaj w stanie upadłości. Jej współwłaściciel szacuje swoje roszczenia wobec Francuzów na ok. 70 tys. euro – tylko przy tej konkretnej jednostce. Byli też zatrudnieni przy innych projektach dla Socarenam, ale wszystkie kontrakty z nimi zostały przez Francuzów zerwane. Również i ten przedsiębiorca zamierza dochodzić od Francuzów swoich roszczeń.

Przedstawiciele strony francuskiej potwierdzili nam, że otrzymali kilka pism przedprocesowych od polskich podwykonawców z żądaniem zapłaty. Dodają również, że stocznia dąży do osiągnięcia ugody ze stroną polską i zawarcia konsensusu w sprawie płatności.

Dlaczego patrolowiec budowali Francuzi?

Prokuratoria Generalna reprezentuje MOSG w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, gdzie Socarenam złożył na początku sierpnia wniosek o nakaz zapłaty, dostała od tego sądu czas do końca września na ustosunkowanie się do sprawy.

Jeśli Prokuratoria odrzuci wniosek Francuzów, rozpocznie się proces. Zarówno Prokuratoria, jak i MOSG nie mogą wypowiadać się na temat sprawy do czasu jej prawomocnego zakończenia. Unikają tego również Francuzi.

Jak zauważył Rafał Zahorski, ekspert morski oraz pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, takie patrolowce jak OPV dla straży powinny budować stocznie w Polsce. Dlaczego statek wybudowali więc nam Francuzi?

W pierwszym przetargu na budowę okrętu dla MOSG w 2019 r. jako jedyna zgłosiła się PGZ Stocznia Wojenna. Jej oferta wyniosła 147 mln zł. Postępowanie unieważniono. W drugim przetargu – rozstrzygniętym już w lutym 2020 r., czyli tuż przed wybuchem pandemii COVID-19 – Stocznia Wojenna zaoferowała kwotę niższą, bo 138 mln zł, ale jej rywalem był już francuski Socarenam, który zaoferował, że wybuduje statek za 111 mln zł. I wygrał.

Stocznia Wojenna odwoływała się od tej decyzji do Krajowej Izby Odwoławczej, co sprawiło, że Francuzi podpisali kontrakt z MOSG z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Pojawiło się ryzyko dotyczące terminowej dostawy statku. Zapytaliśmy biuro prasowe Stoczni Wojennej, dlaczego się odwoływali od decyzji MOSG i czy była to zemsta na konkurencji?

W odpowiedzi otrzymaliśmy komunikat prasowy, że PGZ SW jest stocznią, która w swojej ponad stuletniej historii wybudowała ponad 300 jednostek pływających. Z odpowiedzi wynika, że zatrudnia ona wykwalifikowaną kadrę, która "sporządza oferty przetargowe oparte na realistycznych założeniach dotyczących kosztów wykonania jednostki oraz oczekiwanej marży".

Stocznia Wojenna dodaje również, że obecna sytuacja z OPV jest tego potwierdzeniem. – Jeżeli dodamy do ceny zwycięskiej oferty (111 mln zł) kwotę dodatkowego wynagrodzenia, które rości sobie wykonujący ją podmiot (5 mln euro), to otrzymamy kwotę praktycznie zbieżną z tą zaoferowaną przez PGZ SW w roku 2019 – podkreśla stocznia.

KE "dosypie" pieniądze na okręt?

Zwróciliśmy się również w czwartek rano z wieloma pytaniami do MOSG dot. między innymi tego, czy nastąpi w piątek odbiór statku i czy zwracali się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o zwiększenie finansowania na ten projekt? Aż 90 proc. kosztów budowy tej jednostki jest pokrywana z funduszy unijnych.

Na odpowiedź na nasze pytania jeszcze czekamy.

Katarzyna Bartman, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(257)
WYRÓŻNIONE
Pisowiec
rok temu
Przecież w Szczecinie jest stocznia uratowana przez PiS! Można wykorzystać stępkę która tam zalega od kilku lat. Została nawet poświęcona, więc ma dużą wartość.
Victor
rok temu
W UK premier podał się do dymisji bo urządził balangę i skłamał . W Polsce sąd stwierdził ,że premier to kłamca. afera goni aferę a oni ,że to wina Tuska. Ludzie opamiętajcie się . Ta mafia jak włoska ośmiornica opanowała kraj.
Bilboa
rok temu
Dziwne, że jak przy budowie przekopu mierzei wiślanej koszty wzrosły z planowanych 880 mln do 2 mld nikomu to nie przeszkadzało. Proszę sobie wyliczyć ile to procent i czy to tylko 20%?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (257)
Polski legion
rok temu
I nie ma skandalu mamy w końcu statek spełniający wszystkie wymogi
Osa
rok temu
Z kim jeszcze Polacy nie są skłóceni , wszyscy nas olewają przez Rząd PiS u , nie chcą dopłacić 5 mln.euro ,ale kasę na Wille kumplą rozdają ...
Byku z Plasti...
rok temu
Ciekawe w tej sprawie jest to że praktycznie nikt się tego kontraktu nie chciał podjąć. A co ciekawe nawet polskie firmy oferowały wyższe ceny mimo znacznie tańszych pracowników.... Co przy tego rodzaju produkcji stanowi solidna część kosztów. Francuzi prawdopodobnie korzystali z wsparcia rządu Republiki Francuskiej dla podtrzymania potencjału produkcyjnego więc mogli zaoferować niższą cenę. Dodatkowo zakładali zatrudnianie podwykonawców że wschodu żeby mocno obnizyc koszty pracy. I gdyby nie pandemia pewno wszystko by się zgadzało. Ale wyszło jak wyszło terminy leciały a koszty chociażby przerzucania pracowników i ich zakwaterowania.... Brak możliwości pakowania 10 osób w jednym mieszkaniu. Itd no i się nie spina..... Może być tak że Francuzi nie zarobią a nawet może strąca... Więc teraz ten krzyk. Teraz pytanie jakie są zapisy kontraktu..... Czy są możliwości renegocjacji ceny że względu na sytuację nadzwyczajne czy też nie... I pewno raczej nie można bo to kontrakt Unijny.... Więc każdy może startować ale cena jest ustalona tak samo jak termin i trzeba się zmieścić. No jak nie to kary. Wskazywał by na to fakt że Francuska stocznia nie wnosi sprawy do sądu francuskiego czy unijnego bo wiedzą że tam nie wiele wskórają. Dla tego wystąpili do sądu w Polsce..... Licząc że tu idą się coś ugrać... Raczej nie te 5 milionów euro ale jakaś ugodę i powiedzmy milion czy dwa... Bo tu takie rzeczy się zdążaly choćby przy przetargach drogowych. Gdzie najpierw firmy przebijały się niskimi cenami z założeniem że potem będzie się renegocjowalo.... I początkowo to szło dopuki unijne przepisy i zmiana postawy urzędników nie sprawiły że wiele firm się wpakowali w kłopoty..... W sumie na własne życzenie. Francuzi zresztą także..... I akurat z tej sprawy skandalu nie będzie.... Bo mogło by wyjść ze rząd Francji subwencjonije stocznie przez co ta może prowadzić dumping cenowy.... A to wprost podchodzi po udzielanie niedozwolonej pomocy państwowej i zakłócania konkurencyjności na rynku EU.
Zezzem
rok temu
Tytuł totalna lipa, artykuły też wieki przekręt.
hahaha
rok temu
Hahaha damy dotacje z UE na okręt ale kupujecie u nas. Na dotacje każdy się zrzuca ale my decydujemy że to nasze (francuskie i Niemieckie ) koncerny wygrywają przetargi a potem jak się coś sypnie to doplacajcie. Po celebrytce każdy wiedział jak jest na świecie ale dalej niektórzy typu atusk mówią o jednym o tym że kapitał nie ma narodowosci.
...
Następna strona