Przypomnijmy, że umowa kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego, która została zawarta przez małżeństwo Dziubaków, została unieważniona 3 stycznia 2020 roku. Jak pisaliśmy w money.pl, sąd uznał, że bank nie poinformował o faktycznym ryzyku konsumentów. Doszło więc do rażącego naruszenia interesów kredytobiorcy. Podkreślił również nierównowagę kontraktową stron i wprowadzenie przez bank klauzul "sprzecznych z dobrymi obyczajami".
- Zaciągnęliśmy kredyt w wysokości 400 tysięcy zł, spłaciliśmy 230 tysięcy, a na dzisiaj mamy 520 tysięcy do spłacenia. W przypadku unieważnienia zostanie 180 tysięcy do spłaty, w przypadku "odfrankowienia" 250 tysięcy zł - mówiła Polskiej Agencji Prasowej Justyna Dziubak w październiku 2019 roku.
Apelacja w sprawie Dziubaków
W styczniu 2020 roku, jak podaje TVN24, sąd oddalił żądanie frankowiczów, by zwrócić im spłacone 234 tys. zł i wskazał, że bank wypłacił im więcej - 400 tys. zł. To oznaczało, że dopiero po oddaniu bankowi tej kwoty, Dziubakowie mogli żądać finansowych roszczeń. W związku z wyrokiem obie strony wniosły apelację.
"Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok sądu okręgowego, który unieważnił umowę frankową. SA zasądził jednak od Raiffeisen Banku na rzecz Dziubaków 182 940 zł plus odsetki z zastrzeżeniem, że ", podał serwis TVN24.
Anna Dombska, adwokatka, która reprezentuje frankowiczów w sporach z bankami, podała na Twitterze, że umowa jest nieważna, a wyrok prawomocny. Dodatkowo sąd apelacyjny oddalił w całości apelację banku.