– To dokument sporządzany na podstawie oceny energetycznej budynku, polega na obliczeniu zapotrzebowania domu na energię potrzebną np. do ogrzewania, wentylacji czy podgrzania wody, a także klimatyzacji i oświetlenia. To rozwiązanie ma zwiększyć świadomość właścicieli i najmujących co do ilości wykorzystywanej przez budynek czy lokal energii – mówi serwisowi radca prawny Emilia Łobińska-Szyc.
Do tej pory świadectwa charakterystyki energetycznej wymagane były przy transakcjach sprzedaży lub najmu nieruchomości. - Rząd jednak przygotował zmiany w prawie budowlanym na 2023 r. Świadectwa będą konieczne w przypadku wszystkich nowych budów, aczkolwiek nie będą wymagane w przypadku już istniejących domów, o ile właściciel nie zechce ich sprzedać bądź wynająć - dodaje mec. Łobińska-Szyc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kwiecień 2023 r. Co się zmienia dla właścicieli nieruchomości?
Terminem granicznym jest kwiecień 2023 r. Każdy, kto zakończy inwestycję, będzie musiał przekazać tzw. paszport energetyczny wraz z zawiadomieniem o zakończeniu budowy albo składanym wnioskiem o pozwolenie na użytkowanie nieruchomości.
"Dodatkowo, zgodnie z przepisami, certyfikat energetyczny ma obowiązek przedstawić właściciel lub zarządca budynku lub części budynków albo osoba, której przysługuje spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, gdy zamierza sprzedać mieszkanie czy dom lub wynająć nieruchomość" - czytamy dalej.
A to oznacza, że taki certyfikat trzeba będzie otrzymać od dewelopera albo osoby prywatnej, sprzedającej mieszkanie. Od kwietnia 2023 r. nie wystarczy przedstawienie certyfikatu dla całego budynku. "Teraz każde mieszkanie będzie musiało mieć swoje świadectwo" - pisze Wyborcza.biz.
Zdobycie takiego świadectwa to koszt od 150 zł dla mieszkań, a dla domów jednorodzinnych od 300 zł.
Należy pamiętać, że każdy budynek wyceniany jest indywidualnie i może to być koszt nawet do 1000 złotych – zauważa prawniczka.