Od siedmiu lat klimatyczny think-tank o nazwie Ember publikuje coroczny raport dotyczący europejskiej energetyki. Ukazał się właśnie najnowszy, prezentujący optymistyczne dane i pokazujący skalę olbrzymiej zmiany, jaka następuje na Starym Kontynencie. A przynajmniej na jego sporym kawałku - bo Polsce poświęcono osobny rozdział.
Okazuje się, że w skali Europy jesteśmy na szarym końcu. A trwające od lat wypominanie przez prawicowych publicystów faktu, że Niemcy przecież spalają więcej węgla od nas skończyło się tym, że Niemcy po cichutku wycofali się z tej rywalizacji. I teraz największym trucicielem Europy jest Polska.
W całej Europie produkcja energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych po raz pierwszy przekroczyła poziom produkcji z paliw kopalnych. W pierwszej połowie 2020 r. odnawialne źródła energii - wiatr, słońce, woda i bioenergia - wytwarzały 40 proc. energii elektrycznej w UE-27, podczas gdy paliwa kopalne odpowiadały za 34 proc.
Źródła odnawialne zanotowały wzrost udziału o 11 proc. Było to spowodowane budową nowych instalacji wiatrowych i słonecznych oraz korzystnymi warunkami podczas łagodnego i wietrznego początku roku. Sam wiatr i słońce osiągnęły rekordowy poziom 21 proc. całkowitej produkcji energii elektrycznej w Europie. Ale warto też spojrzeć na wyniki, jakie w tej kategorii osiągnęła choćby Dania (rekordowe 64 proc.), Irlandia (49 proc.) i Niemcy (42 proc.).
Produkcja z paliw kopalnych spadła o 18 proc. Powody były dwa: wzrost produkcji energii odnawialnej i spadek zapotrzebowania na energię elektryczną z powodu COVID-19. Udział samego węgla spadł aż o 32 proc. A to pociągnęło za sobą spadek produkcji węgla kamiennego o 34 proc. i brunatnego o 29 proc. W rezultacie emisje CO2 z sektora energetycznego UE-27 spadły o około 23 proc.
Kiepskie wieści dla Polski są takie, że wytwarzamy obecnie więcej energii elektrycznej ze spalania węgla niż Niemcy. Na dodatek robimy jej tyle samo, co łącznie pozostałe 25 krajów UE. Podczas gdy większość innych krajów, w tym Niemcy, planuje definitywnie wycofać się z węgla, Polska nie ma jeszcze takiego planu.
- Zależność Polski od węgla oraz brak energii wiatrowej i słonecznej powodują, że ceny dla konsumentów są wyższe. Polska hurtowa energia elektryczna była w pierwszej połowie roku o 73 proc. droższa niż w Niemczech i ustępowała tylko Grecji - czytamy w raporcie Ember. Eksperci wskazują jednak, że aktualnie mamy sprzyjającą okazję na dokonanie w Polsce szeroko zakrojonej transformacji energetycznej.
Polska zwiększa produkcję energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Jednocześnie kopalnie węgla kamiennego przegrywają z tańszym międzynarodowym węglem. Jednocześnie spada zapotrzebowanie na energię oraz ceny uprawnień do emisji CO2. Mając do dyspozycji liczne pule pieniędzy na przyspieszenie transformacji, w tym 40 miliardów euro w samym tylko nowo rozszerzonym Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, przejście od węgla do czystej energii może stać się mniejszym zagrożeniem, a bardziej szansą.
Taką okazję wykorzystają na przykład Czesi. U naszych sąsiadów w ciągu najbliższych 2 lat zostaną zamknięte wszystkie kopalnie węgla kamiennego. Z pewnością nie spodoba się to kilku tysiącom pracowników, wśród których prawie jedną czwartą (to ok. 2000 osób) stanowią... Polacy.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie