Scholz poprosił premiera Węgier Viktora Orbana o opuszczenie sali (na czas podejmowania decyzji o rozpoczęciu rozmów akcesyjnych z Ukrainą), co umożliwiło głosowanie w interesie Ukrainy - przypomina portal dziennika "Bild".
Przed rozpoczęciem szczytu premier Węgier Viktor Orban deklarował, że jego kraj podtrzymuje swój sprzeciw wobec rozpoczęcia rozmów akcesyjnych z Ukrainą. Uzasadniał swoje stanowisko wskazując, że - według Budapesztu - Ukraina spełniła tylko trzy z siedmiu warunków, jakie UE postawiła przed rozpoczęciem negocjacji akcesyjnych, a to oznacza że nie ma podstaw do rozpoczęcia z Kijowem takich rozmów.
Kiedy w maju ubiegłego roku szef ukraińskiego MSZ prowadził w Berlinie kampanię na rzecz przyznania Ukrainie statusu kandydata do UE, jego apele do Niemiec o objęcie przywództwa w tym procesie w większości pozostały bez echa.
- Niemcy nie chcą przewodzić, powiedzieli mi eksperci i politycy w Berlinie - stwierdził Dmytro Kułeba w rozmowie z "Bildem".
Kułeba: najlepszy prezent świąteczny od Berlina
- Cieszę się, że od tego czasu niemieckie decyzje polityczne uległy zmianie. Mogę mieć tylko nadzieję, że oznacza to również szerszy i nieodwracalny zwrot w niemieckim podejściu do przewodzenia wysiłkom na rzecz rozwiązania najbardziej złożonych kwestii - dodał Kułeba.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy stwierdził, że "ma wiele powodów do wdzięczności Niemcom, od pomocy wojskowej po wsparcie finansowe" - Ale polityczna jasność co do członkostwa Ukrainy w UE jest prawdopodobnie najlepszym prezentem świątecznym od Berlina - podkreślił Dmytro Kułeba.