W czwartek podczas konferencji prasowej Ministerstwo Aktywów Państwowych ma podsumować sezon grzewczy 2022/2023, głównie pod kątem funkcjonowania systemu importu węgla z zagranicy. "Po wprowadzeniu embarga na rosyjski surowiec system stworzono tak, że ściąganiem węgla do kraju zajmowały się państwowe spółki, a jego dystrybucją - samorządy lokalne" - zwraca uwagę "Dziennik Gazeta Prawna".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
20 mln ton węgla z importu
"DGP" dotarł do raportu MAP dotyczącego zakresu tych działań. Jak czytamy, z Rosji, która była głównym kierunkiem importu węgla w ostatnich latach, sprowadzono 2,6 mln ton, czyli o ponad 5,6 mln ton mniej niż rok wcześniej.
Raport zawiera również zestawienie państw, z których rząd sprowadzał węgiel do Polski, z uwzględnieniem przydatności surowca. Najlepszy okazał się ten z Kolumbii. "Jest najbardziej kaloryczny, najmniej zasiarczony i jest z niego najmniej popiołu. Gorszy, ale nadal niezły, jest surowiec z Indonezji. W domowych piecach nie powinien być za to palony surowiec australijski i południowoafrykański" - czytamy. Co ciekawe to właśnie Australia i RPA były wiodącymi partnerami importowymi Polski.
W sumie w 2022 r. do Polski sprowadzono ponad 20 mln ton węgla, podczas gdy rok wcześniej było to 12,5 mln ton.
We fragmencie raportu dotyczącym systemu dystrybucji węgla przez samorządy, wskazano, że do programu przystąpiło 2,5 tys. gmin, które wstępnie zamówiły 3 mln ton surowca. 63,5 proc. węgla sprzedanego gospodarstwom domowym pochodziło z wydobycia krajowego. Najmniej odebrano go w gminie Podedwórze na Lubelszczyźnie.
Sprzedaż węgla przez gminy na stałe?
Przypomnijmy, sprzedaż węgla przez samorządy odbywa się na podstawie ustawy o zakupie preferencyjnym paliwa stałego. Zakłada ona, że gospodarstwa domowe, gminy, spółki gminne i związki gminne mogą kupować węgiel od importerów za nie więcej niż 1500 zł za tonę. Gmina może sprzedawać węgiel mieszkańcom za nie więcej niż 2000 zł za tonę. Sprzedawcom przysługują rekompensaty, których maksymalny limit na 2023 r. ustalono na 4,9 mld zł. Przy zakupie obowiązuje trzytonowy limit. Ceny węgla w każdej gminie można sprawdzić w portalu cieplo.gov.pl.
Według rządowych źródeł "DGP" w przyszłym sezonie grzewczym nie będzie braków i podwyżek cen węgla. "Jak wynika z naszych ustaleń, rząd zastanawia się nad wprowadzeniem stałego mechanizmu, który umożliwiałby uruchomienie interwencyjnej dystrybucji węgla przez gminy, np. w przypadku znacznych podwyżek cen na rynkach" - czytamy.
Jacek Sasin: żadnego pochopnego działania nie było
Niedługo później, tego samego dnia głos w sprawie węgla i sezonu grzewczego zabrał szef MAP Jacek Sasin. Podczas konferencji prasowej zaznaczył, że w dobie agresji Rosji na Ukrainę, wywołanego kryzysu energetycznego, państwo stanęło na wysokości zadania.
Sasin zwrócił uwagę, że jeszcze przed wojną rząd zdawał sobie sprawę z problemu wynikającego z wykorzystania przez gospodarstwa domowe oraz mniejsze ciepłownie rosyjskiego węgla i niedoboru surowca w związku z wprowadzeniem embarga na rosyjski węgiel. Minister podkreślił, że wydał dyspozycję do spółek energetycznych, by jak najszybciej odeszły od rosyjskiego surowca. - Uzależnienie od rosyjskiego węgla jest uzależnieniem zgubnym - zauważył.
Przekonywał, że kiedy wiosna ubiegłego roku rząd wprowadził embargo na rosyjski węgiel, była to decyzja przemyślana. - Żadnego pochopnego działania nie było. Zdawaliśmy sobie sprawę, że na rządzie spoczywa obowiązek wypełnienia luki po rosyjskim węglu - mówił.
Sasin wskazał, że węgiel do Polski był importowany z praktycznie każdego kontynentu na świecie. Z kolei wydobywany przez polskie kopalnie surowiec był przesiewany, aby jak najwięcej krajowego węgla mogło też trafić do indywidualnych odbiorców.