Toalety typu toi-toi to nieodłączny element krajobrazu Tatrzańskiego Parku Narodowego. Aż trudno uwierzyć, że na najbardziej obleganej trasie turystycznej w Polsce - do Morskiego Oka - turyści nadal muszą korzystać z plastikowych toalet. W sezonie letnim, gdy Tatry są oblegane przez prawdziwe tłumy - korzystanie z nich to nic przyjemnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problem dostrzega także resort klimatu. Minister Paulina Hennig-Kloska nie ukrywa, że na budowę kanalizacji w tym regionie już dawno powinny znaleźć się pieniądze.
Wskazała w tym kontekście na zmarnotrawione środki publiczne przez poprzednią ekipę rządzącą. Wymieniła Fundusz Sprawiedliwości i Lasy Państwowe. Dyrekcji Generalnej LP i poszczególne nadleśnictwa złożyły 60 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa.
Te fundusze to były swego rodzaju subwencje partyjne Suwerennej Polski - stwierdziła minister w TVP Info. - Ja w piątek będę w Zakopanem, gdzie w końcu znaleźliśmy "drobne" 12 mln zł, żeby zrobić kanalizację, bo mamy tam już problemy środowiskowe. Wynikają one z braku odpowiedniej gospodarki sanitarnej na najbardziej popularnej trasie turystycznej w Polsce - grzmiała Hennig-Kloska.
- To rzecz podstawowa, żeby toi-toie nie stały nad Morskim Okiem. To ani skuteczne ani ładne - dodała minister. - W piątek podpisujemy umowę na budowę kanalizacji.