Srebrna medalistka olimpijska w rzucie młotem z Londynu - Anita Włodarczyk, która dziś wróciła do kraju mówiła o żalu, jaki ma do Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Polska wicemistrzyni olimpijska podkreślała, że niektórzy lekkoatleci są traktowani bardziej _ ulgowo _ niż inni.
- _ Dwa lata nie było dobrze, jeżeli chodzi o moją współpracę ze związkiem z tego względu, że związek robił mi pod górkę w niektórych rzeczach. Przede wszystkim najbardziej boli mnie to, że w 2011 roku, kiedy byłam po kontuzji, dochodziłam do zdrowia, tydzień przed mistrzostwami Polski dostałam informację od dyrektora sportowego, że muszę zrobić minimum, bo inaczej nie pojadę, chociaż miałam zagwarantowany star, była aktualna mistrzynią świata, miałam dziką kartę. Natomiast Paweł Wojciechowski w tym roku, który nie miał minimum dostał prezent od prezesa. Niektórzy dostają prezenty za darmo, nie muszą się starać _- wyjaśnia sportsmenka.
Jerzy Skucha, prezes PZLA słowa Włodarczyk nazywa absurdami. Tłumaczy, jak z jego perspektywy, wyglądała sprawa, o której mówiła lekkoatletka.
- _ Są to absurdalne zarzuty. Paweł Wojciechowski w tym sezonie dużo startował, jak w tamtym sezonie pamiętam Anita była cały czas kontuzjowana, jak raz wystartowała, to było w słabej formie. Dlatego prosiliśmy, żeby jeszcze raz wystartowała i pokazała, ze stać ją na ten wskaźnik przed wyjazdem _ - mówi prezes.
Czytaj więcej o olimpiadzie | |
---|---|
"Polacy mogli wywalczyć więcej medali" - _ W mistrzostwach świata i Europy Polacy zdobywają worek medali _ - zaznacza znany dziennikarz. | |
10 medali. Na tyle po prostu było nas stać Polscy sportowcy kończą Igrzyska Olimpijskie w Londynie z dorobkiem 10 medali. |