Poseł Grzegorz Napieralski poinformował w sobotę, że odchodzi z SLD. - Polki i Polacy mają inne oczekiwania, jeżeli chodzi o sposób uprawiania polityki - powiedział.
Dodał, że o politycznych planach poinformuje na początku tygodnia. Napieralski przypomniał, że od kilku miesięcy jest w sporze z kierownictwem i przewodniczącym SLD Leszkiem Millerem.
- Nasze drogi się rozeszły i ta wizja uprawiania polityki jest całkowicie odmienna. Dlatego też podjąłem decyzję, że dzisiaj odchodzę z Sojuszu Lewicy Demokratycznej - powiedział Napieralski.
Podkreślił, że jest to dla niego bardzo trudna decyzja. - Myślę, że nie ma sensu dzisiaj prowadzić jałowych sporów. Nie ma po co się kłócić i spierać, dlatego że to nie zmienia tak naprawdę naszej rzeczywistości i Polski - powiedział.
Dodał, że o planach politycznych poinformuje na początku przyszłego tygodnia.
- Świat i Polska bardzo dynamicznie się zmienia. Było to widać w wyborach samorządowych i prezydenckich. Polki i Polacy mają inne oczekiwania, jeżeli chodzi o sposób uprawiania polityki - stwierdził Napieralski.
W poniedziałek sąd partyjny SLD drugiej instancji złagodził marcową decyzję w sprawie Napieralskiego - ukarał go upomnieniem i zezwolił na pełnienie przez niego funkcji w partii.
Pod koniec marca sąd partyjny SLD orzekł, że Napieralski nie ma prawa przez trzy lata sprawować żadnych funkcji w ugrupowaniu. Była to kara - jak uzasadniano - za krytyczne wypowiedzi pod adresem partii i działanie na jej szkodę. Byłemu liderowi Sojuszu zarzucano, że w swych wypowiedziach oceniał, iż partia nie ma już szans i trzeba zakończyć jej działalność. W kwietniu Napieralski odwołał się od decyzji sądu.
W zeszłym tygodniu były rzecznik Twojego Ruchu (obecnie bezpartyjny) Andrzej Rozenek zapowiadał, że ma powstać nowa lewicowa partia. Miał ją powołać wspólnie z Napieralskim oraz innymi politykami "młodej generacji". - To ma być socjaldemokracja na wzór skandynawski, formacja spokoju - mówił Rozenek.
Czytaj więcej w Money.pl