W woj. warmińsko-mazurskim rośnie zainteresowanie regionalizmem - ukazują się książki z lokalnymi podaniami i legendami, nawet w małych wsiach powstają stowarzyszenia, których celem jest zgłębianie historii danej miejscowości, odżywa gwara.
Jednym z dowodów na to, że rośnie zainteresowanie regionalną kulturą i tradycją był przedświąteczny ruch w niewielkim wydawnictwie Waldemara Mierzwy z Dąbrówna k. Ostródy. _ - Dużo, bardzo dużo ludzi kupowało książki związane z regionem na prezenty. Obserwuję, że z roku na rok to zainteresowanie rośnie _ - przyznał Mierzwa, który od lat konsekwentnie wydaje książki dotyczące Mazur, np. książkę o kuchni dawnych Prus Wschodnich, lokalne podania i legendy, opracowania historyczne mazurskich miast.
O tym, że rośnie popyt na książki regionalne świadczy też to, że teraz niemal w każdej warmińsko-mazurskiej księgarni można kupić albumy z reprodukcjami starych pocztówek czy zdjęć, powstają tego rodzaju całe serie wydawnicze, często polsko-niemieckie. Książka, która modę na takie wydawnictwa zapoczątkowała, czyli album ze zdjęciami z Prus Wschodnich pt._ Atlantyda Północy _ wydany w 1993 roku przez olsztyńską Borussię, jest na lokalnym rynku księgarskim rarytasem.
Edward Cyfus jest rodowitym Warmiakiem, popularyzatorem kultury, tradycji i gwary warmińskiej. Przez wiele lat jako jedyny publicznie przyznawał się do tego, że mówi gwarą, publikował pisane gwarą felietony.
_ - Teraz jestem zapraszany na akademie do szkół i małe brzdące nie tylko śpiewają warmińskie piosenki, ale i próbują mówić gwarą! Oczywiście popełniają przy tym mnóstwo błędów, ale to nie jest ważne. Najważniejsze, że bycie Warmiakiem to już nie jest powód do wstydu, jak bywało przed laty. Serce mi rośnie jak na to wszystko patrzę _ - powiedział Cyfus.
Ukłon w stronę lokalnej kultury i historii widać nie tylko u publicystów, czy ludzi kultury. Tematy dotyczące regionalizmu powoli przebijają się do szerokiej świadomości, np. jesienią w Giżycku zaciekle debatowano jaką nazwę nadać nowemu parkowi w centrum miasta. Jedną z propozycji była przedwojenna nazwa miasta - Loetzen.
Jest to nazwa z czasów Prus Wschodnich, zaraz po wojnie Loetzen nazywano starą mazurską nazwą - Lec. Od sierpnia 1945 r. przyjęto inną wersję owej nazwy - Łuczany. W sierpniu 1946 r. Komisja Ustalania Nazw Miejscowości przy Ministrze Administracji Publicznej nadała miastu nad Niegocinem miano - Giżycko spolszczonej formy nazwiska Gustawa Gizewiusza (Giżyckiego).
_ - W wielu miejscowościach powstają lokalne stowarzyszenia i organizacje, których celem jest zgłębianie lokalnej historii czy tradycji. Inicjatywy te podejmują sami mieszkańcy, którzy czują się coraz mocniej związani ze swoją wsią, czy miasteczkiem. To nowe zjawisko bardzo nas cieszy, bo od 20 lat robiliśmy wszystko, by takie zachowania wzbudzić, by obudzić w ludziach ciekawość miejsca, w którym żyją _ - powiedziała prezes Fundacji _ Borussia _ Kornelia Kurowska.
Kurowska przyznała, że w wielu miejscowościach zaczynem do powstawania tego rodzaju inicjatyw są projekty tej fundacji. W miejscowości Mostkowo Borussia kilka razy zorganizowała letnie zajęcia dla dzieci. Bakcyla połknęli i starsi - powstało stowarzyszenie, które zajmuje się m.in. zgłębianiem lokalnych dziejów.
_ - Nasze marzenia się spełniają, bo historia trafia pod strzechy, interesują się nią nie tylko historycy ale i osoby na co dzień zajmujące się zupełnie czym innym _ - przyznała Kurowska.
Jedną z osób prywatnych, która podejmuje inicjatywy nawiązujące do regionalnej historii, jest żeglarz z Giżycka Artur Tomkiewicz. Organizuje on regaty im. Gizewiusza. Patron regat był duchownym ewangelickim, polskim działaczem społeczno-narodowym i politycznym na Mazurach, zmarł w 1848 roku.
_ - Ta nazwa wyścigu to przejaw mojego lokalnego patriotyzmu. Tu się urodziłem, tu mieszkam i pracuję i dlatego nawiązuję do dziejów mojej krainy _ - powiedział Tomkiewicz, którego rodzina na Mazurach mieszka zaledwie od trzech pokoleń. Tomkiewicz mówi jednak o sobie _ jestem stąd _. Do niedawna takich wyznań publicznie w regionie zamieszkałym przez Kresowiaków, Ukraińców, Niemców, Romów i wreszcie Mazurów i Warmiaków nikt nie robił.
_ - Wreszcie jesteśmy naprawdę u siebie. Wreszcie nasze krzywdzone przez historyczne zawieruchy krainy stają się prawdziwymi małymi ojczyznami _ - podkreślił Cyfus.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Na razie nie będzie nowego szlaku mazurskiego Grupa jedenastu śmiałków na zwykłych jachtach typu omega postanowiła wytyczyć nowy szlak na jeziorach mazurskich. Przeszkodził im mróz. | |
Tu ukryty jest wart 200 mln skarb | |
8,3 mln zł na modernizację targowisk na Warmii i Mazurach 8,3 mln zł kosztować będzie przebudowa 10 targowisk w gminach wiejskich i małych miastach na Warmii i Mazurach. |