Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Niebezpieczne zabawki. Eksperci ostrzegają

0
Podziel się:

Ponad 50 procent zabawek, które trafia do specjalistyczne laboratorium stanowi potencjalne zagrożenie.

Niebezpieczne zabawki. Eksperci ostrzegają
(kodomut/CC/flickr)

Ponad połowa zabawek, które trafia do Specjalistycznego Laboratorium Badania Zabawek w Lublinie jest źle oznakowana lub ma wady, co może zagrażać bezpieczeństwu dziecka - poinformowała dyrektor Laboratorium Anna Kozak.

Do Specjalistycznego Laboratorium Badania Zabawek (należącego do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów) trafiają zabawki, które już są na rynku i wzbudziły zastrzeżenia w trakcie kontroli prowadzonych przez wojewódzkich inspektorów inspekcji handlowej. Rocznie Laboratorium bada około 400 zabawek.

_ - Na przestrzeni trzech kwartałów tego roku stwierdziliśmy niezgodności w ponad 50 proc. zabawek, które do nas docierają _ - powiedziała dyrektor Laboratorium Anna Kozak. W Laboratorium badane są m.in. pluszowe misie, plastikowe lalki, samochodziki, telefony, a także wózki dla lalek, huśtawki, hulajnogi i rowerki dla dzieci.

_ - Część z nich jest nieprawidłowo oznakowana np. brakuje jakiś ostrzeżeń czy adresu producenta. Czasami jednak te nieprawidłowości są dużo poważniejsze jak np. nieodpowiednie odległości między przemieszczającymi się częściami w zabawce, co w sytuacji, gdy dziecko włoży tam palec, grozi jego zranieniem, albo np. jest za długa linka, co stwarza niebezpieczeństwo uduszenia _ - dodała Kozak.

Najwięcej wątpliwości dotyczy zabawek przeznaczonych dla dzieci do trzeciego roku życia. Niepokój kontrolerów wzbudzają m.in. zbyt ostre zakończenia w zabawkach, słabe przymocowanie małych elementów, zbyt sprężyste i rozciągliwe materiały, z których zabawka jest wykonana.

Pluszowe przytulanki są przysyłane do Laboratorium m.in. dla sprawdzenia, jak mocne są ich szwy. Sympatyczne, miękkie lalki czy misie są tu przy pomocy specjalnych maszyn rozciągane i skręcane. Jak tłumaczy Kozak, testy te mają wykazać, czy dziecko mogłoby się dostać się do materiału, którym wypchany jest pluszak i połknąć jakieś elementy. W środku takiej zabawki producenci stosują różnego rodzaju wypełnienia. Chowane są tam też małe mechanizmy, np. dzięki którym lalka mówi.

_ - Testy oparte są o to, co dzieci mogą z tymi zabawkami zrobić. One je rzucają, rozciągają, ciągną za włosy, wyciągają oczy. To co my robimy, jest symulacją zachowań dziecka _ - dodała Kozak.

Pluszaki i przytulanki bywają też w Laboratorium podpalane. Taki test ma wykazać czy materiał, z którego maskotkę zrobiono, jest łatwopalny i jak szybko rozprzestrzenia się na nim ogień. _ Chodzi o sprawdzenie, czy w razie takiego zapalenia się zabawki, dziecko zdąży ją odrzucić, zanim zajmie się cała płomieniem _ - tłumaczy Kozak.

Część zabawek jest poddawana testom migracji pierwiastków chemicznych. Polegają one na tym, że próbka materiału, z którego wykonano zabawkę, jest umieszczona w kwasie solnym o podobnej strukturze jak w żołądku człowieka, a następnie laboranci sprawdzają, jakie pierwiastki przeszły do tego roztworu.

_ - To jest symulacja procesu, który mógłby zajść, gdyby dziecko połknęło jakiś element zabawki i czy do jego organizmu nie przedostałaby się nadmierna ilość niebezpiecznych pierwiastków _ - powiedziała Kozak.

W Laboratorium sprawdzana jest także m.in. wytrzymałość na obciążenia wózków dla lalek i rowerków dziecięcych. Przepisy mówią, że rowerki dla dzieci do trzeciego roku życia muszą wytrzymać obciążenie do 25 kg, a dla dzieci starszych - do 50 kg. Normy określają też obciążenia wózków dla lalek. _ - Te wózki czasem załamują się pod tymi ciężarami, mają nieodpowiednie blokady, które nie zawsze działają _ - zaznaczyła Kozak.

Kozak zaapelowała do rodziców o rozwagę przy kupowaniu zabawek dzieciom oraz uważne czytanie etykiet i oznaczeń. - _ Tu apel do rodziców, aby nie kupować dzieciom małym, tym do lat trzech, zabawek, które nie są dla nich przeznaczone, a wręcz mogą być niebezpieczne _ - powiedziała.

Przypomniała, że każda zabawka musi mieć etykietkę w języku polskim, na której powinien być znak CE, który oznacza zgodność z dyrektywą unijną w zakresie bezpieczeństwa, oraz oznaczenia wieku dziecka, dla którego jest ona przeznaczona. Należy też zwracać uwagę na ostrzeżenia np. o zawartości drobnych elementów, które dla małych dzieci stwarzają m.in. ryzyko zadławienia.

Czytaj więcej o dzieciach w Money.PL
[ ( http://static1.platine.pl/i/art/196/198852_tiny.jpg ) ] (http://platine.pl/tu-zabawki-dla-dzieci-kupuje-angelina-jolie-0-986344.html) Tu zabawki dla dzieci kupuje Angelina Jolie Barbie jak Grace Kelly, stół do gry w piłkarzyki za 25 tysięcy dolarów, czy zabawki ozdabiane kryształkami Swarovskiego. Takie cacka można znaleźć w świątecznym katalogu najbardziej snobistycznego sklepu zabawkowego w Nowym Jorku.
[ ( http://static1.iwoman.pl/i/art/253/t132093.jpg ) ] (http://www.iwoman.pl/uroda/cala;prawda;o;bezstresowym;wychowaniu,77,0,983373.html) Cała prawda o bezstresowym wychowaniu Psychologowie nie mają złudzeń, że dzieci wychowywane bezstresowo, są mało ambitne. Nikt nie stawiał im wymagań, więc i same sobie nie stawiają poprzeczki zbyt wysoko.
[ ( http://static1.money.pl/i/manager/o/artykuly/20/t197908.jpg ) ] (http://manager.money.pl/strategie/emarketing/artykul/disney;nie;rzadzi;w;co;najchetniej;graja;dzieci,94,0,983134.html) Disney nie rządzi. W co najchętniej grają dzieci? Wśród internetowych gier jest jeden, niezależny lider - gry-dladzieci.pl. Grupę Disney, która zajmuje drugie miejsce, odwiedza dwukrotnie mniej internautów.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)